\v 11 Jozjasz był ojcem Jechoniasza i jego braci (był to czas przesiedlenia Żydów do Babilonu).
\v 12 Potomkowie Jechoniasza po przesiedleniu to:
\li2 Salatiel, Zorobabel,
\li2
\v 13 Abijud, Eliakim, Azor,
\li2
\v 14 Sadok, Achim, Eliud,
\li2
\v 15 Eleazar, Mattan i Jakub.
\li2
\v 16 Jakub zaś był ojcem Józefa, męża Marii, która urodziła Jezusa, zwanego Chrystusem.
\v 17 Tak więc wszystkich pokoleń, od Abrahama do Dawida, było czternaście, od Dawida do przesiedlenia babilońskiego—czternaście, i od przesiedlenia do Chrystusa—również czternaście.
\s1 Narodzenie Jezusa Chrystusa
\v 18 Jezus Chrystus urodził się w takich oto okolicznościach: Jego matka, Maria, była zaręczona z Józefem. Ale zanim wspólnie zamieszkali, za sprawą Ducha Świętego zaszła w ciążę.
\v 19 Józef, jej narzeczony, był prawym człowiekiem. Postanowił zerwać zaręczyny, ale chciał to uczynić potajemnie, by nie narażać Marii na publiczne oskarżenia.
\v 20 Gdy już to postanowił, we śnie ukazał mu się anioł Pana, który rzekł: —Józefie, potomku króla Dawida! Nie bój się ożenić z Marią, twoją narzeczoną! Bo to Duch Święty sprawił, że poczęła dziecko.
\v 6 „A ty, Betlejem w Judzie, wcale nie jesteś najgorsze wśród miast Judy, gdyż z ciebie pochodzić będzie Władca, który będzie pasterzem mojego ludu—Izraela”.
\v 8 Następnie skierował ich do Betlejem mówiąc: —Idźcie i dokładnie wypytujcie o dziecko. Gdy je znajdziecie, powiadomcie mnie, abym i ja mógł złożyć mu hołd.
\v 9 Po rozmowie z królem mędrcy wyruszyli w drogę. Znowu ukazała się im gwiazda, którą zobaczyli na Wschodzie, i prowadziła ich. W końcu zatrzymała się nad miejscem, gdzie znajdowało się Dziecko.
\v 10 Widok gwiazdy napełnił ich ogromną radością.
\v 11 Gdy weszli do domu, zobaczyli Dziecko i Jego matkę, Marię. Pokłonili Mu się nisko, otworzyli szkatułki z kosztownościami i ofiarowali Mu w darze złoto, kadzidło oraz mirrę.
\v 12 Później we śnie otrzymali nakaz, by nie wracać do Heroda. Dlatego inną drogą udali się do swojego kraju.
\v 13 Gdy oddalili się, również Józefowi we śnie ukazał się anioł Pana: —Wstawaj, Józefie!—powiedział. —Weź Dziecko oraz Jego matkę i uciekaj do Egiptu. Czekaj tam, aż dam ci znać. Herod bowiem szuka Jezusa i chce Go zabić.
\v 14 Jeszcze tej nocy Józef wstał i wyruszył razem z Marią i Dzieckiem do Egiptu.
\v 15 Pozostał tam aż do śmierci króla Heroda—w ten sposób miały się spełnić słowa Pana wypowiedziane przez proroka: „Z Egiptu wezwałem mojego Syna”.
\v 16 Herod zorientował się, że mędrcy go zawiedli, i wpadł w gniew. Wysłał żołnierzy, którzy w Betlejem i całej okolicy pozabijali wszystkich chłopców do drugiego roku życia—od mędrców bowiem wiedział, w jakim wieku jest dziecko.
\v 19 Po śmierci Heroda anioł Pana ponownie ukazał się we śnie Józefowi, przebywającemu w Egipcie.
\v 20 —Wstawaj, Józefie!—powiedział. —Weź Dziecko i Jego matkę i ruszajcie do Izraela, bo umarli już ci, którzy chcieli Je zabić.
\v 21 Józef wstał, wziął Dziecko oraz Jego matkę i wyruszył do ziemi izraelskiej.
\v 22 W drodze dowiedział się, że w Judei panuje Archelaos, syn Heroda. Bał się więc tam wracać. Otrzymał jednak we śnie kolejne polecenie i udał się do Galilei.
\v 23 Tam osiedlił się w Nazarecie. I znowu spełniła się zapowiedź proroków, mówiąca, że Mesjasz będzie nazwany Nazarejczykiem.
\c 3
\s1 Jan Chrzciciel przygotowuje drogę
\v 1 W owych czasach na pustyni judejskiej rozpoczął działalność Jan Chrzciciel.
\v 7 Zauważył jednak, że również wielu faryzeuszy i saduceuszy przychodzi się ochrzcić. Napominał więc ich: —Przebiegłe węże! Kto wam powiedział, jak uciec przed nadchodzącą karą Boga?!
\v 8 Najpierw pokażcie poprzez wasze uczynki, że naprawdę się opamiętaliście!
\v 9 Nie oszukujcie się, powtarzając: „Jesteśmy potomkami samego Abrahama”. Zapewniam was, że Bóg może stworzyć potomków Abrahama nawet z tych kamieni!
\v 10 Siekiera Bożego sądu już jest przyłożona do pnia. I każde drzewo, które nie wydaje owocu, zostanie wycięte i rzucone w ogień.
\v 11 Ja was zanurzam w wodzie na znak opamiętania. Lecz niebawem nadejdzie Ktoś potężniejszy ode mnie. Ktoś, komu nie jestem nawet godzien nosić butów! On będzie was zanurzał w Duchu Świętym i w ogniu.
\v 12 On potrafi oddzielić plewy od ziarna i wszystko oczyścić—ziarno zbierze do magazynu, a plewy spali w niegasnącym ogniu.
\s1 Chrzest Jezusa
\v 13 W tym czasie Jezus opuścił Galileę i przyszedł nad Jordan, aby Jan mógł Go ochrzcić.
\v 6 —Jeśli rzeczywiście jesteś Synem Bożym, skocz w dół—kusił. —Przecież Pismo mówi: „Bóg rozkaże swoim aniołom, aby chroniły Cię. I będą Cię nosić na rękach, abyś nie skaleczył nogi o kamień”.
\v 18 Pewnego dnia, idąc brzegiem Jeziora Galilejskiego, zauważył dwóch braci, Szymona, zwanego Piotrem, i Andrzeja. Zarzucali sieci, bo byli rybakami.
\v 19 —Chodźcie ze Mną!—zawołał do nich. —Uczynię was rybakami ludzi!
\v 20 Bez wahania rzucili sieci i poszli z Nim.
\v 21 Nieco dalej zobaczył dwóch innych braci, Jakuba i Jana. Ze swoim ojcem, Zebedeuszem, siedzieli w łodzi i naprawiali sieci. Ich także zawołał,
\v 22 a oni poszli z Nim, zostawiając łódź i ojca.
\s1 Jezus uzdrawia chorych
\v 23 Jezus przemierzał całą Galileę: nauczał w synagogach, głosił dobrą nowinę o królestwie oraz uzdrawiał chorych i cierpiących.
\v 24 Wieść o Nim rozeszła się aż po całej Syrii. Wkrótce zaczęto przyprowadzać do Niego wszystkich chorych, cierpiących z powodu różnych dolegliwości, zniewolonych przez demony, epileptyków i sparaliżowanych. A Jezus wszystkich uzdrawiał.
\v 25 Wszędzie towarzyszyły Mu ogromne tłumy ludzi przybyłych z Galilei, Dekapolu, Jerozolimy, Judei, a nawet z terenów za Jordanem.
\c 5
\s1 Szczęśliwi
\v 1 Pewnego dnia Jezus, widząc gromadzące się wokół Niego tłumy, wszedł na wzgórze i usiadł.
\v 13 Jesteście solą tej ziemi! Lecz jeśli sól utraci swój smak, staje się bezwartościowa. Dlatego wyrzuca się ją na ścieżkę, gdzie zostaje podeptana przez ludzi.
\v 14 Jesteście światłem dla świata! Nie można ukryć miasta położonego na wzgórzu.
\v 15 Nie zapala się też lampy, aby ją zaraz zasłonić, ale stawia się ją na podwyższeniu, aby świeciła wszystkim, którzy są w domu.
\v 16 Wasze światło niech również świeci wszystkim ludziom, aby widzieli wasze dobre postępowanie i oddawali chwałę waszemu Ojcu w niebie.
\s1 Wypełnienie Prawa
\v 17 Nie myślcie, że przyszedłem znieść Prawo Mojżesza albo pisma proroków. Nie znieść, ale wypełnić!
\v 18 Zapewniam was, że prędzej niebo i ziemia przestaną istnieć, niż zmieni się najmniejsza literka w Prawie—zanim wszystko zostanie do końca wypełnione.
\v 19 Jeśli więc ktoś usunąłby nawet najmniej ważne przykazanie Prawa i tak nauczał innych, będzie najmniej ważny w królestwie niebieskim. A kto sam wypełnia wszystko i uczy tego innych, będzie wielki w królestwie niebieskim.
\v 20 Ostrzegam was więc: jeśli wasza prawość nie będzie większa od prawości faryzeuszy i przywódców religijnych, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.
\s1 Zabójstwo
\v 21 Słyszeliście, że powiedziano przodkom: „Nie zabijaj”, a kto zabije, pójdzie pod sąd.
\v 22 A ja wam mówię: Każdy, kto się na kogoś gniewa, pójdzie pod sąd! A kto nazywa go głupcem, stanie przed Wysoką Radą. A kto nazwałby go idiotą, zasługuje na ogień piekielny.
\v 23 Jeśli więc, przynosząc dar na ołtarz w świątyni, przypomniałbyś sobie, że ktoś ci coś zarzuca,
\v 24 zostaw swój dar przy ołtarzu i idź się pogodzić z tym człowiekiem. Potem wróć i złóż dar Bogu.
\v 25 Póki jest na to czas, staraj się polubownie załatwić sprawę ze swoim oskarżycielem. W przeciwnym bowiem razie sędzia cię skaże i zostaniesz wtrącony do więzienia.
\v 26 Zapewniam cię, że nie wyjdziesz stamtąd, aż spłacisz cały dług—co do grosza.
\s1 Niewierność małżeńska
\v 27 Słyszeliście, że w Prawie Mojżesza powiedziano: „Bądź wierny w małżeństwie”.
\v 28 A Ja wam mówię: Kto spogląda na kobietę i pożąda jej, w sercu już się dopuścił niewierności.
\v 29 Jeśli więc twoje prawe oko skłania cię do grzechu, wyłup je i odrzuć. Lepiej bowiem, gdy zginie jakaś część twojego ciała, niż byś z całym ciałem miał być wrzucony do piekła.
\v 30 I jeśli twoja prawa ręka skłania cię do grzechu, odetnij ją i odrzuć. Lepiej bowiem, gdy zginie jakaś część twojego ciała, niż byś z całym ciałem miał znaleźć się w piekle.
\s1 Rozwód
\v 31 W Prawie Mojżesza powiedziano też: „Kto chce się rozwieść z żoną, niech jej wręczy dokument rozwodowy”.
\v 32 A Ja wam mówię: Kto rozwodzi się z żoną (z wyjątkiem przypadku rozwiązłości seksualnej), naraża ją na grzech niewierności. Kto zaś żeni się z rozwódką, również dopuszcza się grzechu niewierności małżeńskiej.
\s1 Przysięga
\v 33 Słyszeliście również, że powiedziano przodkom: „Nie przysięgaj fałszywie, lecz dotrzymaj przysięgi danej Panu”.
\v 34 A Ja wam mówię: W ogóle nie przysięgajcie: ani na niebo—bo jest tronem Boga;
\v 35 ani na ziemię—bo jest Jego podnóżkiem; ani na Jerozolimę—bo jest miastem wielkiego Króla!
\v 36 Nawet na własną głowę nie przysięgaj—bo nie możesz jednego włosa uczynić białym lub czarnym.
\v 37 Mów prawdę: niech twoje „tak” znaczy „tak”, a „nie” znaczy „nie”. Każde oszustwo pochodzi od szatana.
\s1 Oko za oko
\v 38 Słyszeliście, że w Prawie Mojżesza powiedziano: „Oko za oko, ząb za ząb”.
\v 39 A Ja wam mówię: Nie rewanżujcie się za doznane zło! Jeśli ktoś cię obrazi, uderzając w policzek, nadstaw mu drugi.
\v 40 Jeśli ktoś chce się z tobą sądzić o koszulę, daj mu od razu i płaszcz.
\v 41 Jeśli ktoś cię zmusza, byś niósł mu bagaż kilometr, nieś mu i dwa.
\v 42 Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce od ciebie coś pożyczyć.
\s1 Miłość do wrogów
\v 43 Słyszeliście, że powiedziano: „Kochaj przyjaciół, nienawidź wrogów”.
\v 44 A Ja wam mówię: Kochajcie waszych wrogów i módlcie się za tych, którzy was prześladują—
\v 45 tak postępują dzieci waszego Ojca w niebie. On bowiem sprawia, że słońce wschodzi dla dobrych i dla złych. A deszcz pada dla prawych i dla nieprawych.
\v 46 Czy sądzicie, że zasługujecie na nagrodę, bo kochacie tych, którzy was kochają? Czy nawet źli ludzie tak nie postępują?
\v 47 Jeśli jesteście mili tylko dla przyjaciół, w czym jesteście lepsi? Czy poganie tak nie postępują?
\v 48 Bądźcie więc doskonali, tak jak wasz Ojciec w niebie.
\c 6
\s1 Pomoc potrzebującym
\v 1 Uważajcie, by nie być dobrymi tylko na pokaz. Jeśli tak będziecie postępować, nie otrzymacie nagrody od waszego Ojca w niebie.
\v 2 Gdy obdarowujesz biednego, nie rozgłaszaj tego, jak to czynią obłudnicy w synagogach i na ulicach, by zyskać poklask u ludzi. Zapewniam was: oni teraz odbierają za to nagrodę.
\v 3 Wspierając potrzebującego, czyń to dyskretnie. Niech twoja lewa ręka nie wie, co robi prawa,
\v 4 aby twoja pomoc pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który wszystko widzi, nagrodzi cię.
\s1 Modlitwa
\v 5 Gdy się modlicie, nie zachowujcie się jak obłudnicy. Oni uwielbiają to robić w synagogach i na rogach ulic—na pokaz. Zapewniam was: już teraz odbierają za to nagrodę.
\v 6 Ty zaś zamknij się w swoim pokoju i módl się do Ojca, który wszystko widzi—On cię nagrodzi.
\v 7 Nie róbcie z modlitwy paplaniny—jak poganie, którzy sądzą, że wysłuchanie ich próśb zależy od ilości wypowiedzianych słów.
\v 8 Nie bądźcie do nich podobni! Wasz Ojciec doskonale zna wasze potrzeby, zanim jeszcze Go o coś poprosicie!
\v 14 Jeśli bowiem wybaczycie innym ich zło, to i wam wybaczy wasz Ojciec w niebie.
\v 15 Lecz jeśli nie wybaczycie, i On wam nie wybaczy.
\s1 Post
\v 16 Gdy powstrzymujecie się od posiłków, nie róbcie tego na pokaz—jak obłudnicy, którzy starają się wyglądać ponuro i mizernie. Zapewniam was: oni już teraz odbierają za to nagrodę.
\v 17 Gdy więc pościsz, zadbaj o włosy i umyj twarz,
\v 18 by pokazać swój post Ojcu, a nie ludziom. On wszystko widzi i nagrodzi cię.
\s1 Skarby w niebie
\v 19 Nie gromadźcie bogactw tu, na ziemi, gdzie mogą ulec zniszczeniu lub zostać skradzione przez złodziei.
\v 20 Gromadźcie je w niebie—tam nic ich nie zniszczy i nikt się nie włamie, by je ukraść.
\v 21 Gdzie jest wasz skarb, tam będzie wasze serce.
\v 22 Oko jest dla ciała jak lampa. Jeśli jest zdrowe, światło napełnia całe ciało.
\v 23 Jeśli jednak jest chore, całe ciało jest pogrążone w ciemnościach. Jeżeli więc twoje światło jest ciemnością, to jest to ciemność nieprzenikniona.
\v 24 Nie da się lojalnie służyć dwóm panom. Albo jednego nienawidzisz, a drugiego kochasz, albo na odwrót—drugiego szanujesz, a pierwszego lekceważysz. Nie możecie równocześnie żyć dla Boga i dla pieniędzy!
\s1 Nie martwcie się
\v 25 Dlatego radzę wam: Nie martwcie się o swoje życie—o to, co będziecie jeść i pić, ani o ciało—w co się ubierzecie. Czy życie ogranicza się tylko do jedzenia, a ciało—tylko do ubrania?
\v 26 Spójrzcie na ptaki: Nie sieją ziarna, nie magazynują zapasów, a wasz Ojciec w niebie żywi je! Czy wy nie jesteście ważniejsi od ptaków?
\v 27 Czy ktokolwiek, poprzez zamartwianie się, potrafi przedłużyć swoje życie choćby o jedną chwilę?
\v 28 Dlaczego martwicie się o ubranie? Uczcie się od polnych kwiatów: Nie pracują i nie troszczą się o swój ubiór.
\v 29 A zapewniam was, że nawet król Salomon, w całym swym przepychu, nie był tak pięknie ubrany jak one.
\v 30 Jeśli więc Bóg tak wspaniale ubiera polne kwiaty, które dzisiaj kwitną, a jutro więdną i idą na spalenie, to czy tym bardziej nie zatroszczy się o was, nieufni?!
\v 31 Nie martwcie się więc i nie powtarzajcie: Co będziemy jeść i pić? W co się ubierzemy?
\v 32 O te sprawy zabiegają poganie. Wasz Ojciec w niebie dobrze wie, że tego potrzebujecie.
\v 33 W pierwszej kolejności zabiegajcie o Jego królestwo i prawość, a wtedy Bóg zatroszczy się o pozostałe rzeczy.
\v 34 Nie martwcie się więc o to, co będzie jutro, bo dzień jutrzejszy zatroszczy się o siebie. Dziś macie już wystarczająco wiele zmartwień.
\c 7
\s1 Osądzanie innych
\v 1 Nie krytykujcie innych, to i sami tego nie doświadczycie.
\v 2 Osądzą was bowiem tak, jak wy osądzacie, i odmierzą wam taką miarą, jaką sami mierzycie.
\v 3 Dlaczego zwracasz uwagę na rzęsę w czyimś oku, jeśli w twoim własnym tkwi cała belka?
\v 4 Jak możesz powiedzieć: „Przyjacielu, pozwól, że wyciągnę ci rzęsę”, podczas gdy sam masz w oku belkę?
\v 5 Obłudniku! Usuń najpierw belkę ze swojego oka, a wtedy przejrzysz i pomożesz mu wyjąć rzęsę z jego oka.
\v 6 Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie pereł przed świnie. Bo i tak je podepczą, a was mogą zaatakować.
\s1 Proś, szukaj, pukaj
\v 7 Proście, a dostaniecie. Szukajcie, a znajdziecie. Pukajcie, a otworzą wam.
\v 8 Każdy bowiem, kto prosi—dostaje; kto szuka—znajduje; a temu, kto puka—otwierają.
\v 9 Kto z was dałby swojemu dziecku kamień, gdy ono prosi o chleb?
\v 10 Albo węża, gdy poprosi o rybę?
\v 11 Skoro wy, źli ludzie, dajecie dzieciom to, co dobre, to tym bardziej wasz Ojciec w niebie da dobre rzeczy tym, którzy Go proszą.
\v 12 Czyńcie innym to, czego sami od nich oczekujecie. Na tym polega cała nauka Prawa i proroków.
\s1 Wąska i szeroka droga
\v 13 Brama do nieba jest ciasna! Wielu ludzi wchodzi przez szeroką bramę i idzie przestronną drogą, która prowadzi do śmierci.
\v 14 Niewielu jednak odnajduje ciasną bramę i wąską drogę prowadzącą do życia.
\s1 Drzewo i owoce
\v 15 Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was jak wilki przebrane za owce.
\v 16 Rozpoznacie ich po ich czynach. Czy zbiera się winogrona albo figi z dzikich krzewów?
\v 17 Szlachetne drzewo rodzi dobre owoce, a dzikie drzewo—gorzkie.
\v 18 Ani to pierwsze nie może rodzić cierpkich owoców, ani to drugie—dobrych.
\v 19 A drzewo nie dające dobrego owocu wycina się i pali.
\v 20 Fałszywych proroków również rozpoznacie po ich owocach.
\s1 Słowa i czyny
\v 21 Nie każdy, kto nazywa Mnie swoim Panem, wejdzie do królestwa niebieskiego—tylko ten, kto wypełnia wolę mojego Ojca w niebie.
\v 22 W dniu sądu wielu mi powie: „Panie, czy w Twoim imieniu nie prorokowaliśmy, nie wypędzaliśmy demonów i nie dokonywaliśmy wielkich dzieł?”.
\v 23 Ale Ja im odpowiem: „Nigdy was nie znałem. Odejdźcie stąd wy wszyscy, którzy czynicie zło!”.
\s1 Mądry i głupi budowniczy
\v 24 Ten, kto Mnie słucha, i postępuje według moich słów, jest jak człowiek rozsądny, który swój dom zbudował na mocnym fundamencie.
\v 25 Gdy przyszła ulewa, a powódź i wicher uderzyły w ten dom, nie runął, bo miał solidny fundament.
\v 26 Kto zaś słucha Mnie, ale nie postępuje według tego, co słyszy, jest jak człowiek głupi, który swój dom zbudował bezpośrednio na piasku—bez fundamentów.
\v 27 Gdy przyszła ulewa, a powódź i wicher uderzyły w ten dom, on zawalił się—a była to wielka katastrofa.
\v 28 Gdy Jezus skończył, tłumy były zdumione Jego nauczaniem.
\v 29 Mówił bowiem do nich nie jak ich przywódcy religijni, ale jak ktoś, kto ma prawdziwą władzę nad ludźmi.
\c 8
\s1 Trędowaty
\v 1 Jezus zszedł ze wzgórza, a ogromne tłumy poszły za Nim.
\v 4 —Nie mów o tym nikomu!—dodał Jezus. —Idź i poproś, aby zbadał cię kapłan. A na dowód tego, że wyzdrowiałeś, zanieś ofiarę, jaką Mojżesz wyznaczył uleczonemu z trądu.
\s1 Wiara żołnierza
\v 5 Gdy Jezus przybył do Kafarnaum, podszedł do Niego rzymski dowódca oddziału z prośbą:
\v 6 —Panie, mój sługa leży w domu, jest sparaliżowany i strasznie cierpi.
\v 7 —Dobrze, pójdę go uzdrowić—rzekł Jezus.
\v 8 —Panie—powiedział dowódca—nie jestem godny przyjmować Ciebie w moim domu. Wystarczy, że powiesz jedno słowo, a on wyzdrowieje.
\v 9 Wiem to, bo sam podlegam władzy i mam pod sobą żołnierzy. Jeśli powiem któremuś: „Idź!”, on idzie, a jeśli powiem któremuś: „Przyjdź tu!”, przychodzi. I jak powiem słudze: „Wykonać!”, to wykonuje polecenie.
\v 27 —Kim On jest—dziwili się wszyscy—że nawet wiatr i jezioro są Mu posłuszne?
\s1 Uzdrowienie dwóch zniewolonych przez demony
\v 28 Gdy przybyli na drugi brzeg jeziora, do krainy Gadareńczyków, wybiegło Jezusowi naprzeciw dwóch opętanych. Mieszkali w grobowcach i byli tak niebezpieczni, że nikt nie miał odwagi tamtędy chodzić.
\v 29 —Czego od nas chcesz, Synu Boży?—zaczęli krzyczeć. —Czemu przyszedłeś przed czasem nas dręczyć?!
\v 30 W oddali zaś pasło się wielkie stado świń.
\v 31 —Jeśli już nas wypędzasz, poślij nas w te świnie—prosiły demony.
\v 32 —Dobrze!—zezwolił im. —Idźcie! Opuściły więc ludzi i weszły w świnie, po czym całe stado rzuciło się pędem ze stromego zbocza wprost do jeziora i utonęło.
\v 2 Tam kilku mężczyzn przyniosło do Niego na noszach sparaliżowanego. Widząc ich wiarę, Jezus rzekł do chorego: —Bądź dobrej myśli, synu. Odpuszczam ci grzechy!
\v 6 Udowodnię wam, że Ja, Syn Człowieczy, mogę odpuszczać grzechy. I zwrócił się do sparaliżowanego: —Jesteś uzdrowiony! Zabierz swoje nosze i idź do domu!
\v 9 Odchodząc stamtąd, Jezus zobaczył niejakiego Mateusza, poborcę podatkowego, który właśnie tam pracował. —Chodź ze Mną—zwrócił się do niego. A on natychmiast wstał i poszedł z Jezusem.
\v 10 Później, gdy Jezus i Jego uczniowie byli u niego w domu, zebrało się wokół stołu wielu nieuczciwych poborców podatkowych i innych ludzi, uważanych za grzeszników.
\v 13 Idźcie i zastanówcie się nad słowami Pisma: „Pragnę waszej miłości, a nie ofiar”. Nie przyszedłem wzywać do opamiętania się tych, którzy uważają się za dobrych, ale właśnie grzeszników.
\v 14 Pewnego razu przyszli do Jezusa uczniowie Jana Chrzciciela i zapytali Go: —My i faryzeusze, stosując się do religijnych zaleceń, często powstrzymujemy się od posiłków. Dlaczego Twoi uczniowie tego nie czynią?
\v 15 —Przecież goście na weselu, będąc z panem młodym, nie mogą się smucić!—odrzekł Jezus. —Ale nadejdzie czas, gdy zabiorą im pana młodego. Wtedy będą pościć.
\v 16 Nikt nie używa nowego materiału do łatania starego ubrania, bo nowa łata się kurczy i jeszcze bardziej rozdziera ubranie.
\v 17 Nie wlewa się też świeżego wina do starych, stwardniałych bukłaków. Mogłyby przecież popękać, a wtedy i wino by się rozlało, i bukłaki zniszczyły. Świeże wino wlewa się do nowych, miękkich bukłaków. W ten sposób i jedno, i drugie się zachowuje.
\v 18 Gdy jeszcze o tym mówił, podszedł do Niego przełożony miejscowej synagogi. Pokłonił się i powiedział: —Przed chwilą zmarła moja córeczka. Ale jeśli przyjdziesz i dotkniesz jej, ożyje.
\v 22 Jezus odwrócił się, dostrzegł ją i rzekł: —Bądź dobrej myśli, córko! Uwierzyłaś, więc zostałaś uzdrowiona! I w tej samej chwili kobieta odzyskała zdrowie.
\v 27 Jezus właśnie stamtąd odchodził, gdy zjawili się dwaj niewidomi, którzy wołali za Nim: —Potomku króla Dawida, zmiłuj się nad nami!
\v 28 Szli tak za Nim aż do domu, gdzie się zatrzymał. Wtedy podeszli bliżej, a On ich zapytał: —Wierzycie, że mogę to zrobić? —Tak, Panie!—odpowiedzieli.
\v 34 —Wypędza demony, bo władca demonów Mu w tym pomaga—twierdzili natomiast faryzeusze.
\s1 Niewielu pracowników
\v 35 A Jezus odwiedzał wszystkie okoliczne miasta i wioski. Nauczał w synagogach, głosił dobrą nowinę o królestwie i uzdrawiał z każdej choroby i słabości.
\v 36 Gdy patrzył na otaczające Go tłumy, ogarniała Go litość. Ludzie byli bowiem udręczeni i zagubieni jak owce bez pasterza.
\v 37 —Żniwo jest wielkie—mówił uczniom—a tak mało pracujących!
\v 38 Proście więc gospodarza, aby posłał więcej pracowników na żniwa.
\c 10
\s1 Jezus posyła Dwunastu
\v 1 Pewnego dnia Jezus przywołał dwunastu uczniów i dał im władzę uwalniania ludzi od złych duchów i uzdrawiania wszelkich chorób i dolegliwości.
\v 2 Byli to: Szymon (zwany też Piotrem) i Andrzej—jego brat, Jakub i Jan—synowie Zebedeusza,
\v 8 Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie zmarłych, leczcie trędowatych i uwalniajcie od demonów. Róbcie to za darmo, bo za darmo to otrzymaliście!
\v 9 Nie bierzcie ze sobą pieniędzy,
\v 10 torby z zapasową odzieżą i obuwiem ani laski podróżnej. Ten bowiem, kto pracuje, powinien otrzymać to, co mu się należy.
\v 11 Wchodząc do jakiegoś miasta lub wsi, dowiedzcie się, kto tam jest godnym człowiekiem. Pozostańcie u niego aż do opuszczenia tej miejscowości.
\v 12 Wchodząc do jego domu, pozdrówcie tych, którzy w nim mieszkają.
\v 13 Jeśli to pobożni ludzie, Bóg obdarzy ich pokojem. Jeśli nie—pokój pozostanie z wami.
\v 14 Jeśli nie zostaniecie przyjęci i nie będą chcieli was słuchać, odchodząc z tego domu i miasta, strząśnijcie z nóg nawet tamtejszy kurz.
\v 15 Zapewniam was: W dniu sądu złym mieszkańcom Sodomy i Gomory lżej będzie niż temu miastu.
\v 16 Posyłam was jak owce między wilki. Bądźcie więc sprytni jak węże, ale nieskazitelni jak gołębie.
\v 17 Uważajcie na siebie! Postawią was przed sądami, będą was biczować w synagogach
\v 18 oraz oskarżać przed władzami za to, że Mnie naśladujecie. Będzie to dla was okazja do przedstawienia im dobrej nowiny. W ten sposób dotrze ona do wielu narodów.
\v 19 Nie martwcie się jednak, co i jak macie mówić. We właściwym czasie otrzymacie stosowne słowa.
\v 20 Bo to nie wy będziecie mówić, lecz Duch waszego Ojca będzie mówił przez was!
\v 21 Bracia będą wzajemnie się wydawać na śmierć, ojcowie zdradzą własne dzieci, a dzieci—rodziców.
\v 22 Wszyscy was znienawidzą za to, że należycie do Mnie. Ale ci, którzy wytrwają do końca i nie zaprą się Mnie, zostaną uratowani!
\v 23 Gdy spotka was prześladowanie w jednym mieście, uciekajcie do drugiego! Zapewniam was: Nie zdążycie obejść wszystkich miast Izraela, a Ja, Syn Człowieczy powrócę.
\s1 Ostrzeżenia
\v 24 Uczeń nie przewyższa nauczyciela, a sługa—swego pana.
\v 25 Wystarczy, że będą jak ich nauczyciel lub pan. Skoro Mnie, pana domu, nazwano Belzebubem, władcą demonów, to tym bardziej spotka to domowników.
\v 26 Ale nie bójcie się ich! Nie ma bowiem niczego ukrytego, co by ostatecznie nie wyszło na jaw.
\v 27 To, co teraz mówię wam pod osłoną nocy, rozpowiadajcie z nastaniem dnia. To, co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie publicznie!
\v 28 Nie bójcie się tych, którzy uśmiercają ciało, lecz nie mogą zabić duszy! Lękajcie się Boga, który i duszę, i ciało może zatracić w piekle.
\v 29 Ile kosztuje para wróbli? Można ją kupić już za kilka drobnych monet. A jednak żaden z nich nie spadnie na ziemię bez wiedzy waszego Ojca w niebie.
\v 30 Przecież On wie nawet ile macie włosów na głowie!
\v 31 Nie bójcie się więc! Jesteście dla Niego cenniejsi niż całe stado wróbli!
\v 32 Jeśli więc jakiś człowiek wyzna przed innymi ludźmi, że należy do Mnie, to i Ja przyznam się do Niego przed moim Ojcem w niebie.
\v 33 Lecz jeśli ktoś wyprze się Mnie wobec ludzi, i Ja się go wyprę przed moim Ojcem w niebie.
\v 34 Nie myślcie, że przyszedłem przynieść na ziemię pokój! Wręcz przeciwnie—miecz podziału!
\v 35 Przyszedłem poróżnić syna z ojcem, córkę—z matką, a synową—z teściową.
\v 36 Nawet najbliżsi staną się wrogami!
\v 37 Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jesteś Mnie godny. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godny.
\v 38 Kto nie bierze swojego krzyża i nie idzie ze Mną, nie jest Mnie godny.
\v 39 Kto zabiega o swoje życie, utraci je. Lecz ten, kto poświęci życie dla Mnie, odnajdzie je.
\v 40 Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje. A kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Ojca, który Mnie posłał.
\v 41 Kto przyjmuje proroka—dlatego, że jest on prorokiem—otrzyma nagrodę należną prorokowi. Kto przyjmuje prawego człowieka—dlatego, że jest on prawy—otrzyma nagrodę należną prawemu człowiekowi.
\v 42 Nawet jeśli ktoś poda kubek wody najmniejszemu z moich uczniów—właśnie dlatego, że jest on moim uczniem—zapewniam was: nie ominie go nagroda!
\c 11
\s1 Jezus i Jan Chrzciciel
\v 1 Gdy Jezus zakończył wydawanie poleceń dwunastu uczniom, udał się do okolicznych miast, aby tam nauczać.
\v 2 Jan Chrzciciel, będąc w więzieniu, usłyszał o dokonaniach Mesjasza i posłał do Niego swoich uczniów
\v 3 z pytaniem: „Czy to Ty jesteś spodziewanym Mesjaszem, czy też mamy oczekiwać kogoś innego?”.
\v 4 —Wracajcie do Jana—rzekł im Jezus—i powiedzcie o tym, co widzicie i słyszycie:
\v 5 niewidomi widzą, kalecy chodzą, trędowaci odzyskują zdrowie, głusi słyszą, umarli powracają do życia, ubogim głoszona jest dobra nowina.
\v 6 Szczęśliwy jest ten, kto nie straci wiary we Mnie.
\v 11 Zapewniam was: Nie urodził się na ziemi człowiek większy od Jana Chrzciciela. A jednak najmniejszy obywatel królestwa niebieskiego jest większy od niego!
\v 12 Od czasu pojawienia się Jana, aż do teraz, wielu ludzi usilnie stara się dostać do królestwa niebieskiego.
\v 13 Księgi Prawa i proroków zapowiadały co ma się wydarzyć aż do nadejścia Jana.
\v 14 Możecie się zgodzić lub nie, ale to właśnie on jest zapowiedzianym Eliaszem.
\v 15 Kto ma uszy do słuchania, niech słucha uważnie!
\v 16 Do kogo można porównać to pokolenie?—kontynuował Jezus. —Do bawiących się na placu dzieci, które narzekają na rówieśników:
\v 18 Gdy pojawił się Jan Chrzciciel, nie pił wina i powstrzymywał się od posiłków. Powiedzieli więc: „Jest zniewolony przez demona”.
\v 19 Gdy Ja, Syn Człowieczy, jem i piję—mówią: „Co za żarłok i pijak, przyjaciel poborców podatkowych i innych grzeszników!”. No cóż, mądrość poznaje się po wypływających z niej czynach.
\s1 Nieposłuszne miasta
\v 20 Wtedy zaczął czynić wyrzuty miastom, w których dokonał najwięcej cudów, że mimo to się nie opamiętały.
\v 21 —Marny wasz los, Korozain i Betsaido! Gdyby cuda, których u was dokonałem, wydarzyły się w zepsutym Tyrze i Sydonie, ich mieszkańcy już dawno by się opamiętali, siedząc w worze pokutnym i popiele.
\v 22 Wiedzcie, że w dniu sądu Tyrowi i Sydonowi będzie lżej niż wam!
\v 23 A ty, Kafarnaum? Chcesz być wywyższone aż do nieba? Upadniesz aż do piekła! Gdyby cuda, które się tu wydarzyły, działy się w Sodomie, przetrwałaby do dziś.
\v 24 Wiedz zatem: W dniu sądu Sodomie będzie lżej niż tobie!
\s1 Odpoczynek dla zmęczonych
\v 25 Następnie Jezus modlił się: „Uwielbiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi! Ukryłeś bowiem swoją prawdę przed mędrcami i znawcami, a objawiłeś ją prostym ludziom.
\v 26 Tego właśnie pragnąłeś”.
\v 27 —Ojciec powierzył Mi całą prawdę—wyjaśniał Jezus zebranym. —Nikt nie zna Syna, tylko Ojciec. I nikt nie zna Ojca, tylko Syn oraz ten, komu On zechce Go objawić.
\v 28 Przyjdźcie do Mnie wy wszyscy, którzy jesteście zmęczeni i przeciążeni, a ja zapewnię wam odpoczynek!
\v 29 Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny—a wasze dusze odetchną.
\v 30 Moje jarzmo jest wygodne, a mój ciężar lekki.
\c 12
\s1 Pan szabatu
\v 1 Pewnego razu, w szabat, Jezus szedł przez pole. Idący z Nim uczniowie poczuli głód. Zaczęli więc zrywać kłosy i jeść ziarno.
\v 10 Znajdował się tam człowiek ze sparaliżowaną ręką, faryzeusze zapytali więc Jezusa: —Czy taką pracę, jak uzdrawianie, również można wykonywać w szabat?—szukali bowiem pretekstu do oskarżenia Go.
\v 25 —Każde królestwo, które jest wewnętrznie skłócone, upadnie—odparł Jezus, znając ich myśli. —I żadne miasto ani dom nie przetrwają, jeśli panuje w nich niezgoda.
\v 26 Jeśli szatan wypędza szatana, to zwalcza siebie samego. Jak więc jego królestwo może przetrwać?
\v 27 Skoro ja wypędzam demony mocą Belzebuba, to dzięki komu robią to wasi synowie? To oni was osądzą!
\v 28 Lecz jeśli wypędzam demony mocą Ducha Bożego, znaczy to, że przyszło do was królestwo Boże.
\v 29 Jak można wejść do domu siłacza i okraść go, jeśli się go najpierw nie obezwładni? Dopiero wtedy można zabrać jego rzeczy.
\v 30 Kto nie jest po mojej stronie, jest przeciwko Mnie. A kto ze Mną nie zbiera, ten rozprasza.
\v 31 Dlatego ostrzegam: Każdy grzech i bluźnierstwo mogą być przebaczone, lecz bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu nie będzie przebaczone!
\v 32 Jeśli ktoś powiedziałby coś przeciwko Mnie, Synowi Człowieczemu, może otrzymać przebaczenie. Ale jeśli ktoś powiedziałby coś przeciwko Duchowi Świętemu, nie otrzyma przebaczenia ani w tym, ani w przyszłym życiu.
\v 33 Albo uznajcie, że drzewo jest dobre—i wtedy daje dobry owoc, albo uznajcie, że jest złe—a wtedy i jego owoc jest zły. Drzewo rozpoznaje się przecież po owocach.
\v 34 Jesteście podli! Zresztą jak wy, źli ludzie, możecie mówić coś dobrego? Przecież usta, gdy mówią, czerpią z serca.
\v 35 Człowiek dobry wyciąga ze swojego skarbca dobre rzeczy, a człowiek zły—złe rzeczy.
\v 36 Ostrzegam was: W dniu sądu ludzie zdadzą sprawę z każdego niepotrzebnego słowa, które wypowiedzieli.
\v 37 Na podstawie twoich własnych słów zostaniesz uniewinniony albo skazany!
\v 38 Pewnego dnia kilku przywódców religijnych z ugrupowania faryzeuszy powiedziało do Jezusa: —Nauczycielu! Chcemy, abyś dokonał jakiegoś szczególnego cudu.
\v 39 —To złe i niewierne Bogu pokolenie domaga się cudu!—odpowiedział Jezus. —Ale nie zobaczy go, z wyjątkiem znaku proroka Jonasza.
\v 40 Tak jak Jonasz przebywał w brzuchu wielkiej ryby trzy dni i trzy noce, tak też Ja, Syn Człowieczy, pozostanę w ziemi trzy dni i trzy noce.
\v 41 Mieszkańcy Niniwy podczas sądu wystąpią z oskarżeniem przeciw temu pokoleniu. Bo oni opamiętali się, słuchając Jonasza, a do was mówi ktoś o wiele większy niż on.
\v 42 Również królowa Południa powstanie na sądzie i oskarży to pokolenie. Ona przybyła z końca świata, by słuchać mądrości Salomona. Wy zaś macie przed sobą kogoś większego niż on.
\v 44 Wówczas mówi sobie: „Wrócę do mojego domu, z którego wyszedłem”. Przychodzi więc i widzi, że dom nie jest zajęty, że jest wysprzątany i ozdobiony.
\v 45 Przyprowadza więc ze sobą siedem innych, gorszych od siebie demonów i razem zamieszkują. A wtedy stan takiego człowieka jest o wiele gorszy niż na początku. Podobnie będzie i z tym złym pokoleniem.
\s1 Matka i bracia Jezusa
\v 46 Podczas gdy Jezus przemawiał do tłumu, na zewnątrz domu czekała Jego matka i bracia. Chcieli z Nim porozmawiać.
\v 14 Wypełnia się więc na nich proroctwo Izajasza: „Będziecie słuchać, lecz nie zrozumiecie, będziecie patrzeć, lecz nie zobaczycie.
\v 15 Ludzie ci mają twarde serca, zapchane uszy i zmrużone oczy —nic nie widzą, nic nie słyszą i niczego nie rozumieją. Dlatego nie chcą się opamiętać i zostać przeze Mnie uzdrowieni”.
\v 16 Bóg was ogromnie wyróżnił, pozwalając wam to wszystko widzieć i słyszeć—kontynuował Jezus.
\v 17 Zapewniam was, że w przeszłości wielu proroków i innych ludzi kochających Boga pragnęło zobaczyć i usłyszeć to, co wy, ale nie mogli.
\v 18 Teraz poznajcie znaczenie przypowieści o siewcy.
\v 19 Gdy ktoś słucha słów o królestwie i nie rozumie ich, przychodzi do niego szatan i wykrada to, co zapadło w jego sercu. Tak jest z ziarnem posianym na udeptanej ścieżce.
\v 20 Ziarno na gruncie skalistym oznacza tego, kto słucha i z radością przyjmuje słowo.
\v 21 Brak mu jednak mocnych korzeni. Jest niestały i w obliczu trudności lub prześladowań z powodu słowa załamuje się.
\v 22 Ziarnem posianym wśród chwastów jest człowiek, który słucha słowa, ale zmartwienia i pogoń za bogactwem zagłuszają je, tak że nie przynosi ono w jego życiu żadnego plonu.
\v 23 Dobra gleba natomiast to człowiek, który słucha słowa, rozumie je i wydaje obfity plon: sto, sześćdziesiąt lub trzydzieści razy większy.
\v 30 Niech rosną razem aż do żniw, a wtedy powiem żniwiarzom: Zbierzcie najpierw chwasty—w wiązki przeznaczone do spalenia, a pszenicę zwieźcie do magazynów”.
\v 32 Mimo że jest ono chyba najmniejsze ze wszystkich nasion, wyrasta na krzew zaliczany do największych, a na jego rozłożystych gałęziach ptaki budują sobie gniazda.
\v 33 Przedstawił im też taką przypowieść: —Królestwo niebieskie jest podobne do kwasu chlebowego, który kobieta zmieszała z całym workiem mąki i który przeniknął całe ciasto.
\v 37 —Siejącym dobre ziarno jestem Ja, Syn Człowieczy—odpowiedział Jezus.
\v 38 —Polem jest świat, a dobre ziarno to ci, którzy należą do królestwa. Chwasty to ci, którzy należą do diabła,
\v 39 a nieprzyjacielem, który je posiał, jest sam diabeł. Żniwa to koniec świata, a żniwiarze to aniołowie.
\v 40 Koniec czasów podobny będzie do zbioru i spalenia chwastów.
\v 41 Ja, Syn Człowieczy, wyślę wtedy swoich aniołów—a oni usuną z królestwa tych, którzy czynili zło i prowadzili do zła innych.
\v 42 Wrzucą ich do rozpalonego pieca. Tam będzie lament i rozpacz.
\v 43 A ludzie prawi zabłysną jak słońce w królestwie swojego Ojca. Kto ma uszy do słuchania, niech słucha uważnie!
\s1 Przypowieść o ukrytym skarbie i perle
\v 44 Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu znalezionego na polu—mówił Jezus. —Ten, kto go odkrył, ukrył go ponownie i z radości poszedł sprzedać wszystko, co posiadał, aby kupić to pole.
\v 45 Królestwo niebieskie podobne jest również do kolekcjonera pięknych pereł.
\v 46 Gdy natrafił na niezwykle cenną perłę, poszedł sprzedać cały majątek i kupił ją.
\s1 Przypowieść o sieci
\v 47 Królestwo niebieskie można również porównać do sieci rzuconej w morze, w którą wpadają różne ryby.
\v 48 Gdy już się napełni, wyciąga się ją na brzeg i przebiera ryby: dobre kładzie się do skrzyni, a niedobre się wyrzuca.
\v 49 Podobnie będzie przy końcu czasów—aniołowie oddzielą ludzi złych od prawych.
\v 50 I wrzucą tych pierwszych w ogień, gdzie będzie lament i rozpacz.
\v 51 Czy zrozumieliście? —Tak—odpowiedzieli uczniowie.
\v 52 Jezus kontynuował: —Każdy przywódca religijny, znawca Pism, który staje się uczniem królestwa niebios, jest podobny do bogatego właściciela. Podobnie jak on, wydobywa ze swojego skarbca stare i nowe kosztowności.
\v 9 Zasmuciło to króla, lecz ze względu na przysięgę złożoną w obecności gości rozkazał spełnić tę prośbę.
\v 10 Ścięto więc Jana w więzieniu,
\v 11 a jego głowę przyniesiono na tacy dziewczynie, ona zaś oddała ją matce.
\v 12 Uczniowie Jana zabrali jego ciało, pogrzebali je i powiadomili o wszystkim Jezusa.
\s1 Jezus karmi pięć tysięcy mężczyzn
\v 13 Na wieść o tym Jezus odpłynął łodzią w odludne miejsce. Chciał być sam. Ludzie wypatrzyli Go jednak i z różnych miasteczek podążyli za Nim pieszo.
\v 14 Wychodząc więc z łodzi, Jezus znów zastał tłumy ludzi. Poruszony współczuciem uzdrowił wszystkich obecnych tam chorych.
\v 15 Pod wieczór uczniowie zwrócili się do Niego: —Każ ludziom rozejść się do pobliskich wiosek i osad. Niech sobie kupią coś do jedzenia, bo na tym pustkowiu nie ma żywności, a robi się już późno.
\v 16 —Nie muszą odchodzić. —odparł Jezus—Wy dajcie im jeść!
\v 17 —Ale co?!—wykrzyknęli. —Nic nie mamy! Tylko pięć chlebów i dwie ryby!
\v 18 —Przynieście je więc tutaj—powiedział.
\v 19 Polecił ludziom usiąść na trawie, a sam wziął pięć chlebów i dwie ryby. Spojrzał w niebo, podziękował Bogu i podzielił chleb. Podał go uczniom, a oni ludziom.
\v 20 W ten sposób wszyscy najedli się do syta i zebrano jeszcze dwanaście pełnych koszy resztek,
\v 21 choć w posiłku tym brało udział około pięciu tysięcy samych tylko mężczyzn—nie licząc kobiet i dzieci.
\s1 Jezus chodzi po wodzie
\v 22 Zaraz potem Jezus nakazał uczniom, aby przeprawili się łodzią na drugą stronę jeziora, dokąd On sam miał przybyć później. Chciał bowiem pozostać na miejscu do czasu, aż ludzie rozejdą się do domów.
\v 23 Gdy wszyscy już odeszli, wszedł na wzgórze, aby się modlić. Zapadł zmrok i Jezus był zupełnie sam.
\v 24 Tymczasem łódź uczniów była już daleko od brzegu. Miotały nią fale, bo wiatr był przeciwny.
\v 25 Około trzeciej nad ranem poszedł więc do nich po wodzie.
\v 35 Tamtejsi mieszkańcy rozpoznali Jezusa i po całej okolicy rozeszła się wiadomość o Jego przybyciu. Przyprowadzono do Niego wszystkich chorych
\v 36 i proszono Go, aby pozwolił im przynajmniej dotknąć swojego płaszcza. A wszyscy, którzy Go dotknęli, odzyskali zdrowie.
\c 15
\s1 Czysty i nieczysty
\v 1 Kilku faryzeuszy i przywódców religijnych, przybyłych z Jerozolimy, zwróciło się wtedy do Jezusa z pytaniem:
\v 2 —Dlaczego Twoi uczniowie nie przestrzegają naszych odwiecznych zwyczajów i nie dokonują obrzędu obmycia rąk przed jedzeniem?
\v 3 —A dlaczego wy, w imię własnych tradycji, łamiecie nakazy Boga?—zapytał Jezus.
\v 4 —Bóg przecież powiedział: „Szanuj rodziców” oraz „Kto znieważa ojca lub matkę, musi umrzeć”.
\v 5 Lecz wy twierdzicie, że jeśli ktoś powie ojcu lub matce: „Niestety, nie mogę wam pomóc, bo przecież to, co miałem dla was, oddałem w darze Bogu do Jego świątyni”—
\v 6 nie musi się o nich troszczyć. W ten sposób wasza tradycja unieważnia Boży nakaz.
\v 7 Obłudnicy! Dobrze was określił prorok Izajasz, mówiąc:
\v 22 Tam przyszła do Niego pewna kobieta pochodzenia kananejskiego, a więc należąca do pogan, których Żydzi mają w pogardzie. Z rozpaczą w głosie zawołała: —Panie, potomku króla Dawida, zmiłuj się nade mną! Moją córkę opanował zły duch.
\v 23 Lecz Jezus nie odpowiedział jej ani słowem. Uczniowie zaś namawiali Go: —Odpraw ją, bo nie daje nam spokoju.
\v 24 —Nie zostałem posłany do pogan—odezwał się Jezus do kobiety—ale do zagubionych owiec ze stada Izraela.
\v 25 —Panie, pomóż mi!—nalegała kobieta i błagała Go na kolanach.
\v 26 —Nie jest dobrze odbierać chleb dzieciom i rzucać szczeniętom—odrzekł Jezus.
\v 27 —To prawda, Panie!—opowiedziała. —Jednak nawet psom trafiają się kawałki, które spadną ze stołu ich właścicieli.
\v 28 —Kobieto! Jak wielka jest twoja wiara!—zawołał Jezus. —Niech się stanie to, czego pragniesz I natychmiast jej córka odzyskała zdrowie.
\s1 Nakarmienie czterech tysięcy mężczyzn
\v 29 Wracając stamtąd, Jezus przyszedł nad Jezioro Galilejskie, wszedł na wzgórze i usiadł.
\v 30 I znów ściągnęły do Niego nieprzebrane tłumy ludzi, prowadzących ze sobą kulawych, niewidomych, głuchoniemych oraz innych niepełnosprawnych i chorych. Kładziono ich przed Jezusem, a On ich uzdrawiał.
\v 31 Tłum wpadł w podziw i wielbił Boga Izraela widząc jak głuchoniemi mówią, niepełnosprawni wracają do zdrowia, kulawi dobrze chodzą a niewidomi widzą.
\v 32 Jezus zaś zawołał uczniów i rzekł: —Żal mi tych ludzi! Są tu od trzech dni i nie mają już nic do jedzenia. Jeśli odejdą stąd głodni, mogą zasłabnąć w drodze do domu.
\v 35 Wtedy Jezus polecił ludziom, aby usiedli na ziemi.
\v 36 Sam zaś wziął te siedem chlebów oraz ryby i podziękował za nie Bogu. Następnie połamał je na kawałki i podał uczniom, a oni—ludziom.
\v 37 I tak wszyscy najedli się do syta, a zebranymi resztkami napełniono aż siedem koszy.
\v 38 A nakarmionych zostało cztery tysiące samych tylko mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci.
\v 39 Potem Jezus rozesłał ludzi do domu, sam zaś wsiadł do łodzi i popłynął w okolice Magadanu.
\c 16
\s1 Żądanie znaku
\v 1 Pewnego dnia przyszli do Jezusa faryzeusze i saduceusze. Chcąc wystawić Go na próbę, poprosili, by pokazał im jakiś nadzwyczajny znak na niebie.
\v 2 —Gdy zapada wieczór—odparł Jezus—mówicie: Jutro będzie pogoda, bo niebo jest czerwone.
\v 3 A z rana mówicie: Niebo jest czerwone i zachmurzone, będzie burza. Trafnie prognozujecie pogodę po wyglądzie nieba, ale znaków czasu nie potraficie rozpoznać!
\v 8 —Gdzie jest wasza wiara!—odezwał się Jezus, bo wiedział, o czym rozmawiają. —Czemu martwicie się o chleb?
\v 9 Niczego nie zrozumieliście? Czy nie pamiętacie tych pięciu tysięcy ludzi, których nakarmiłem pięcioma bochenkami chleba? Ile wtedy zebraliście resztek?
\v 10 A gdy siedmioma bochenkami nakarmiłem cztery tysiące ludzi, to ile jeszcze pozostało?
\v 11 Nie rozumiecie, że nie mówię o chlebie? Strzeżcie się kwasu faryzeuszy i saduceuszy.
\v 12 Wtedy dotarło do nich, że nie mówi o kwasie chlebowym, ale o nauce faryzeuszy i saduceuszy.
\v 14 —Jedni sądzą, że jesteś Janem Chrzcicielem—odrzekli uczniowie—inni, że Eliaszem, jeszcze inni, że Jeremiaszem albo innym prorokiem.
\v 15 —A wy? Za kogo Mnie uważacie?—zapytał ich wprost.
\v 16 —Jesteś Mesjaszem, Synem żywego Boga—odpowiedział Szymon Piotr.
\v 17 —Szczęśliwy jesteś Szymonie, synu Jana—odrzekł mu Jezus—bo nie doszedłeś do tego ludzkim rozumowaniem, ale objawił ci to mój Ojciec w niebie.
\v 18 Dlatego mówię ci: Ty jesteś Piotr—skała—i na tej skale zbuduję mój Kościół. A bramy piekła nie powstrzymają go.
\v 19 I dam ci klucze do królestwa niebieskiego: Cokolwiek postanowisz na ziemi, będzie postanowione w niebie. A co rozstrzygniesz na ziemi, i będzie rozstrzygnięte w niebie!
\v 20 Nakazał jednak uczniom, by nikomu nie mówili, że jest Mesjaszem.
\s1 Jezus zapowiada swoją śmierć
\v 21 Od tego czasu Jezus zaczął wyraźnie mówić im, że musi pójść do Jerozolimy, że spotkają Go tam straszne cierpienia z rąk starszych, najwyższych kapłanów i przywódców religijnych, że zostanie zabity, ale że trzeciego dnia zmartwychwstanie.
\v 23 —Precz, szatanie!—odrzekł Jezus, odwracając się. —Przeszkadzasz mi, bo patrzysz na to jedynie z ludzkiego punktu widzenia i nie jesteś w stanie zrozumieć Bożych planów.
\v 24 Potem zwrócił się do uczniów: —Jeśli ktoś chce Mnie naśladować, niech przestanie myśleć wyłącznie o sobie. Niech weźmie swój krzyż i idzie ze Mną.
\v 11 —Mają rację—odparł Jezus. —Eliasz musi przyjść i wszystko przygotować.
\v 12 Mówię wam jednak: On już przyszedł, ale nie rozpoznali go! Co więcej, haniebnie go potraktowali! Również i Mnie, Syna Człowieczego, czeka cierpienie z ich rąk.
\v 13 Wtedy uczniowie zrozumieli, że Jezus mówił o Janie Chrzcicielu.
\s1 Uzdrowienie chłopca zniewolonego przez demona
\v 14 Gdy zeszli z góry, z czekającego już tłumu podszedł do Jezusa jakiś mężczyzna i padł na kolana.
\v 15 —Panie, zmiłuj się nad moim synem—powiedział. —Cierpi na epilepsję i bardzo się męczy. Często wpada w ogień lub w wodę.
\v 16 Przyprowadziłem go do Twoich uczniów, ale nie mogli mu pomóc.
\v 17 —Czemu wciąż nie dowierzacie i jesteście tak przewrotni?—zwrócił się do nich Jezus. —Jak długo jeszcze muszę być z wami, żebyście wreszcie uwierzyli? Przyprowadźcie tu chłopca!
\v 18 I Jezus rozkazał demonowi, a ten opuścił chłopca, który w tej samej chwili odzyskał zdrowie.
\v 20 —Z powodu waszej małej wiary!—odrzekł Jezus. —Zapewniam was: Gdybyście mieli wiarę choćby jak ziarnko gorczycy, moglibyście rozkazać tej górze: „Przesuń się gdzieś indziej!” i zrobiłaby to. Nie byłoby dla was rzeczy niemożliwych.
\v 21 Takiego rodzaju złych duchów nie uda się wypędzić bez modlitwy i powstrzymywania się od posiłków.
\v 24 Gdy przybyli do Kafarnaum, podeszli do Piotra poborcy składki świątynnej i zapytali: —Czy wasz Nauczyciel nie płaci składki na rzecz świątyni?
\v 25 —Oczywiście, że płaci!—odparł Piotr. Następnie poszedł do domu, ale zanim jeszcze zdążył cokolwiek powiedzieć, Jezus zapytał go: —Jak sądzisz, Piotrze, od kogo władcy ściągają podatki i daniny: od własnych obywateli czy od obcych?
\v 26 —Od obcych—odparł Piotr. —A zatem obywatele są z nich zwolnieni!—rzekł Jezus.
\v 27 —Aby jednak nikogo nie urazić, idź nad jezioro i zarzuć wędkę. W pysku pierwszej złapanej ryby znajdziesz monetę. Weź ją i zapłać składkę za nas obu.
\v 4 Największy w nim będzie ten, kto stanie się jak to małe dziecko.
\v 5 A każdy, kto przyjmie nawet takie małe dziecko ze względu na Mnie, ten Mnie przyjmie.
\v 6 Lecz jeśli z czyjegoś powodu upadnie choćby jeden z najmniejszych moich uczniów, to lepiej byłoby, aby takiemu człowiekowi przywiązano do szyi kamień młyński i utopiono go w morzu.
\v 7 Zepsucie jest nieszczęściem świata! Musi ono nadejść, ale marny los człowieka, który nakłania innych do grzechu.
\v 8 Jeśli więc twoja własna ręka albo noga skłania cię do grzechu, odetnij ją i wyrzuć! Lepiej kalekim wejść do nieba, niż mając obie ręce i nogi zostać wrzuconym do piekła.
\v 9 A jeśli twoje oko skłania cię do grzechu, wyłup je i wyrzuć! Lepiej z jednym okiem wejść do nieba niż z dwojgiem zostać wrzuconym do piekła.
\s1 Przypowieść o zagubionej owcy
\v 10 Uważajcie, aby nie zlekceważyć nikogo z tych najmniejszych! Wiedzcie, że ich aniołowie stoją w niebie w pobliżu mego Ojca.
\v 11 Ja, Syn Człowieczy, przyszedłem ocalić tych, którzy byli zgubieni.
\v 12 Zastanówcie się! Jeśli ktoś ma sto owiec i zgubi mu się jedna, czy nie zostawia pozostałych dziewięćdziesięciu dziewięciu i nie wyrusza szukać zagubionej?
\v 13 A gdy ją znajdzie, to zapewniam was, że cieszy się tą jedną bardziej niż dziewięćdziesięcioma dziewięcioma, które nie zginęły!
\v 14 Podobnie Ojciec wasz w niebie nie chce, aby zginął choć jeden z tych najmniejszych.
\s1 Przyjacielskie upomnienie
\v 15 Gdy inny wierzący zgrzeszy—kontynuował Jezus—idź do niego i w cztery oczy upomnij go. Jeśli cię posłucha, odzyskałeś go!
\v 16 A jeśli cię nie posłucha, weź ze sobą jeszcze jednego lub dwóch świadków, aby mogli poświadczyć jak się przedstawia sprawa.
\v 17 Jeśli również ich nie posłucha, przedstaw to kościołowi. A jeżeli nie usłucha nawet kościoła, traktuj go jak niewierzącego.
\v 18 Zapewniam was: Cokolwiek postanowicie na ziemi, będzie postanowione w niebie, i cokolwiek rozstrzygniecie na ziemi, zostanie rozstrzygnięte w niebie.
\v 19 Jeszcze raz was zapewniam: Jeśli dwaj z was, tu na ziemi, jednomyślnie będą się o coś modlić, mój Ojciec w niebie spełni ich prośbę.
\v 20 Gdy dwóch albo trzech zbierze się w Moim imieniu, Ja będę wśród nich.
\v 3 Zjawili się tam także faryzeusze i—chcąc Go sprowokować do jakiejś niefortunnej wypowiedzi—zapytali: —Czy zezwalasz na rozwody z dowolnego powodu?
\v 4 —Czyżbyście nie czytali w Piśmie, że na początku „Bóg stworzył mężczyznę i kobietę”?—odrzekł Jezus.
\v 5 —Bóg powiedział również: „Dlatego mężczyzna opuści rodziców i złączy się z żoną, tak że ci dwoje staną się jednym ciałem”.
\v 6 Nie są więc już dwojgiem ludzi, lecz jednym ciałem! Niech człowiek nie rozdziela tego, co złączył sam Bóg!
\v 7 —Dlaczego więc Mojżesz nakazał wręczyć żonie dokument rozwodowy i odprawić ją?—kontynuowali.
\v 8 —Mojżesz pozwolił wam na rozwód tylko z powodu waszych zatwardziałych serc—odparł Jezus. —Ale nie taki był Boży zamiar.
\v 9 Dlatego mówię wam: Jeśli ktoś rozwodzi się żoną (z wyjątkiem przypadku rozwiązłości seksualnej) i poślubia inną kobietę, dopuszcza się grzechu niewierności małżeńskiej.
\v 11 —Nie wszyscy mogą pozostać samotni—rzekł Jezus—tylko ci, którzy mają taki dar.
\v 12 Niektórzy są samotni, bo od urodzenia są niezdolni do małżeństwa. Inni pozostają samotni, bo ludzie uczynili ich niezdolnymi do tego. A jeszcze inni decydują się żyć samotnie ze względu na królestwo niebieskie. Kto może, niech stara się to pojąć.
\s1 Jezus i dzieci
\v 13 Przyprowadzano też do Jezusa dzieci, aby je pobłogosławił i modlił się o nie. Uczniowie jednak odsuwali je, nie chcąc, aby Mu przeszkadzały.
\v 19 szanuj rodziców!” oraz „Kochaj innych ludzi jak samego siebie!”—odrzekł Jezus.
\v 20 —Nigdy nie przekroczyłem żadnego z nich—odparł młody człowiek. —Czego jeszcze mi brakuje?
\v 21 —Jeśli chcesz być doskonały—rzekł Jezus—idź, sprzedaj swój majątek, a pieniądze rozdaj biednym. To zapewni ci skarb w niebie. Potem wróć i chodź ze Mną.
\v 22 Słysząc to, młody człowiek spochmurniał i odszedł zasmucony; był bowiem bardzo bogaty.
\v 27 —My zostawiliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą—odezwał się Piotr. —Co więc z nami będzie?
\v 28 —Zapewniam was—odpowiedział Jezus—że w przyszłym świecie, gdy Ja, Syn Człowieczy, zasiądę na tronie chwały, wy, moi uczniowie, zasiądziecie na dwunastu tronach, by sądzić dwanaście rodów Izraela.
\v 29 A każdy, kto z miłości do Mnie pozostawi dom, braci, siostry, ojca, matkę, żonę, dzieci albo posiadłości, otrzyma w zamian sto razy tyle i odziedziczy życie wieczne w przyszłym świecie.
\v 30 Wtedy wielu ludzi, obecnie uznawanych za wielkich, przestanie się liczyć, a inni, teraz uznawani za najmniejszych, będą wielkimi.
\v 5 Poszli więc pracować. Właściciel zrobił to samo około dwunastej i trzeciej po południu.
\v 6 Gdy wychodził około piątej, spotkał kolejnych ludzi i zapytał: „Czemu staliście tu bezczynnie cały dzień?”.
\v 7 „Ponieważ nikt nas nie zatrudnił”—odpowiedzieli. „No to idźcie szybko do mojej winnicy!”.
\v 8 Wieczorem właściciel powiedział zarządcy: „Zwołaj pracowników i wypłać im należność—zaczynając od tych ostatnich, a kończąc na pierwszych”.
\v 9 Podeszli więc ci, którzy przyszli o piątej, i dostali całą dniówkę.
\v 10 Gdy przyszła kolej na pierwszych zatrudnionych, spodziewali się, że dostaną więcej. Ale oni również otrzymali dniówkę.
\v 11 Wzięli pieniądze, ale robili właścicielowi wymówki:
\v 12 „Jak to? Ci ostatni pracowali tylko godzinę, a dałeś im tyle samo co nam, którzy przez cały dzień ciężko pracowaliśmy w upale!”.
\v 13 „Przyjacielu, przecież cię nie skrzywdziłem”—zwrócił się do jednego z nich właściciel. „Czy nie umówiliśmy się na dniówkę?
\v 14 Weź swoje pieniądze i wracaj do domu! Chcę temu ostatniemu pracownikowi dać tyle samo, co tobie.
\v 15 Czy nie mam prawa wydawać swoich pieniędzy tak, jak chcę? Nie podoba ci się, że jestem dobry?”.
\v 16 W przyszłym świecie będzie podobnie. Wielu ludzi, obecnie uznawanych za wielkich, przestanie się liczyć, a inni, teraz uznawani za najmniejszych, będą wielkimi.
\s1 Jezus ponownie zapowiada swoją śmierć
\v 17 W drodze do Jerozolimy Jezus wziął na bok Dwunastu i powiedział im:
\v 18 —Gdy znajdziemy się w Jerozolimie, Ja, Syn Człowieczy, zostanę schwytany i postawiony przed najwyższymi kapłanami i przywódcami religijnymi, którzy skażą Mnie na śmierć i wydadzą w ręce Rzymian, aby Mnie zabili.
\v 19 Będą śmiać się ze Mnie i pluć na Mnie; ubiczują Mnie i zabiją. Lecz po trzech dniach powrócę do życia.
\s1 Prośba matki
\v 20 Wtedy podeszła do Jezusa żona Zebedeusza z synami (Jakubem i Janem). Pokłoniła się i powiedziała, że ma do Niego pewną prośbę.
\v 23 —Rzeczywiście, wypijecie ten kielich—kontynuował Jezus—ale nie mam prawa posadzić was na tronie obok siebie. Te miejsca są już rozdzielone przez mojego Ojca.
\v 24 Gdy pozostałych dziesięciu uczniów dowiedziało się o tej prośbie, oburzyli się na braci.
\v 34 Ogarnięty współczuciem, Jezus dotknął ich oczu. Natychmiast odzyskali wzrok i poszli z Nim.
\c 21
\s1 Wjazd do Jerozolimy
\v 1 Gdy zbliżali się do Jerozolimy i byli już w Betfage na Górze Oliwnej, Jezus wysłał przed sobą dwóch uczniów.
\v 2 —Idźcie do najbliższej wsi—powiedział. —Zaraz przy wejściu do niej znajdziecie uwiązaną oślicę, a przy niej osiołka. Odwiążcie je i przyprowadźcie do Mnie.
\v 3 Gdyby ktoś zwrócił na to uwagę, powiedzcie po prostu: „Pan ich potrzebuje i zaraz odprowadzi”.
\v 4 W ten sposób miały się spełnić słowa proroka:
\v 11 —To Jezus, prorok z Nazaretu w Galilei—odpowiadali drudzy.
\s1 Jezus w świątyni
\v 12 Jezus zaś wszedł do świątyni i wypędził z niej wszystkich sprzedawców oraz kupujących. Powywracał stoły wymieniających pieniądze oraz stragany sprzedawców gołębi.
\v 15 Lecz gdy najwyżsi kapłani oraz przywódcy religijni zobaczyli te cuda i usłyszeli dzieci wykrzykujące: „Niech żyje Król, potomek Dawida!”—bardzo się oburzyli. —Czy słyszysz, co oni wykrzykują?—pytali.
\v 16 —Słyszę—odrzekł Jezus. —A czy nie czytaliście nigdy w Piśmie słów: „Przyjąłeś chwałę z ust dzieci i niemowląt”?
\v 19 Zauważył przy drodze drzewo figowe. Podszedł więc do niego, ale nie znalazł tam nic oprócz liści. Wtedy powiedział do drzewa: —Już nigdy więcej nie przyniesiesz owocu! I drzewo od razu uschło.
\v 20 Uczniowie zdziwili się: —Tak szybko uschło?—mówili.
\v 21 —Zapewniam was—odpowiedział Jezus—że jeśli będziecie mieć prawdziwą wiarę, pozbawioną zwątpień, to nie tylko z drzewem figowym tak zrobicie. Możecie nawet rozkazać tej oto górze: „Unieś się i rzuć w morze!”—a uczyni to.
\v 22 O cokolwiek poprosicie z wiarą, to otrzymacie.
\v 23 Gdy Jezus ponownie znalazł się w świątyni i nauczał, najwyżsi kapłani i przywódcy religijni zapytali Go: —Jakim prawem wyrzuciłeś ze świątyni sprzedawców? Kto dał ci taką władzę?
\v 25 —Czy chrzest, do którego wzywał Jan Chrzciciel, pochodził od Boga, czy był tylko ludzkim wymysłem? Wtedy zaczęli się naradzać nad odpowiedzią: —Jeśli powiemy, że pochodził od Boga, to zapyta nas: „Czemu go nie przyjęliście?”.
\v 26 A jeśli powiemy, że był ludzkim wymysłem, to tłumy się oburzą, bo wszyscy wierzą, że Jan był prorokiem. W końcu rzekli:
\v 27 —Nie potrafimy na to odpowiedzieć. —Wobec tego i Ja nie odpowiem na wasze pytanie—odparł Jezus
\v 31 Który z nich był posłuszny ojcu? —Ten pierwszy—odpowiedzieli. —Zapewniam was, że pogardzani przez wszystkich poborcy podatkowi i prostytutki prędzej niż wy wejdą do królestwa Bożego—podsumował Jezus.
\v 32 —Jan Chrzciciel nawoływał do prawego życia, ale mu nie uwierzyliście. Natomiast poborcy i prostytutki uwierzyli! A wy, choć to widzieliście, nie chcieliście się opamiętać i uwierzyć.
\v 33 Jezus kontynuował: —Posłuchajcie jeszcze jednej przypowieści: Pewien właściciel założył winnicę. Ogrodził ją murem, zbudował tłocznię i wieżę strażniczą, po czym wynajął ją rolnikom i wyjechał.
\v 42 —Przypomnijcie sobie następujące słowa z Pisma—odrzekł Jezus: „Kamień, odrzucony przez budujących, stał się kamieniem węgielnym, najważniejszym w całym budynku! Dokonał tego Pan i jest to zdumiewające”.
\v 43 Oświadczam wam, że królestwo Boże zostanie wam odebrane, a przekazane ludziom, którzy wydają owoc.
\v 44 Każdy, kto upadnie na ten kamień, roztrzaska się o niego, a jeśli on na kogoś spadnie, zetrze go na proch.
\v 45 Najwyżsi kapłani i faryzeusze zrozumieli, że to ich Jezus miał na myśli, opowiadając przypowieść o złych rolnikach.
\v 46 Dlatego chcieli Go natychmiast aresztować, ale obawiali się reakcji tłumu, który uważał Jezusa za proroka.
\c 22
\s1 Przypowieść o uczcie weselnej
\v 1 Jezus przedstawił jeszcze jedną przypowieść:
\v 2 —Królestwo niebieskie jest podobne do władcy, który wyprawił synowi wesele.
\v 3 Posłał służących, aby powiadomili zaproszonych, ale ci nie chcieli przyjść.
\v 4 Poprzez innych służących wysłał im więc następującą wiadomość: „Uczta gotowa, mięso na rożnach—wszystko przygotowane! Zapraszam na wesele!”.
\v 5 Ale goście zlekceważyli zaproszenie: jeden poszedł na pole, inny—do swojego sklepu.
\v 6 A niektórzy nawet naubliżali posłańcom i zabili ich.
\v 7 Władca wpadł w gniew: wysłał wojsko, zgładził zabójców i spalił ich miasto.
\v 8 Potem rzekł sługom: „Uczta weselna została przygotowana, ale zaproszeni okazali się jej niegodni.
\v 9 Wyjdźcie więc na ulice i zaproście na wesele wszystkich, których spotkacie”.
\v 10 Poszli więc i przyprowadzili z ulic wszystkich napotkanych ludzi—zarówno złych, jak i dobrych. W ten sposób sala biesiadna zapełniła się gośćmi.
\v 11 Gdy władca wszedł, aby ich zobaczyć, zauważył człowieka, który nie miał na sobie weselnego ubrania.
\v 12 „Przyjacielu!”—zwrócił się do niego. —„Jak się tu znalazłeś, nie mając weselnego ubrania?”. On jednak nic nie odpowiedział.
\v 13 Wówczas władca rozkazał sługom: „Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnątrz, w ciemności, gdzie panuje lament i rozpacz!”.
\v 14 Wielu jest bowiem zaproszonych, ale mało wybranych.
\s1 Płacenie podatków cezarowi
\v 15 Tymczasem faryzeusze naradzali się, jak sprowokować Jezusa do jakiejś niefortunnej wypowiedzi. Potrzebny był im bowiem pretekst do oskarżenia Go.
\v 16 Wysłali więc swoich ludzi oraz zwolenników Heroda z takim pytaniem: —Nauczycielu! Wiemy, że nie boisz się mówić prawdy. Nie dostosowujesz się też do opinii ludzi ani do ich oczekiwań, lecz uczciwie nauczasz prawd Bożych.
\v 22 Ta odpowiedź tak ich zaskoczyła, że zaraz stamtąd odeszli.
\s1 Po zmartwychwstaniu
\v 23 Jeszcze tego samego dnia przyszli do Jezusa saduceusze—przedstawiciele ugrupowania nauczającego, że nie będzie zmartwychwstania.
\v 24 —Nauczycielu!—zwrócili się do Niego. —Prawo Mojżesza naucza: „Jeśli umrze mężczyzna i nie pozostawi po sobie potomstwa, jego brat powinien ożenić się z wdową po zmarłym i mieć z nią potomstwo”.
\v 25 Otóż żyło kiedyś u nas siedmiu braci. Najstarszy z nich ożenił się, ale wkrótce zmarł, nie pozostawiając dzieci. Wdowa została żoną młodszego brata.
\v 26 I tak było z drugim, trzecim i resztą braci.
\v 27 W końcu zmarła także ta kobieta.
\v 28 Jeśli rzeczywiście umarli zmartwychwstaną, to czyją będzie wtedy żoną, skoro wszyscy bracia się z nią ożenili?
\v 29 —Cała trudność polega na tym—odparł Jezus—że nie znacie Pisma ani mocy Bożej!
\v 30 Po zmartwychwstaniu więzy małżeńskie nie będą obowiązywać ani tych siedmiu braci, ani kobiety, bo wszyscy pod tym względem będą podobni do aniołów.
\v 31 Jeśli zaś chodzi o samo zmartwychwstanie, to czy nigdy nie czytaliście, że Bóg powiedział:
\v 45 Skoro więc Dawid nazwał Go Panem, to jak Mesjasz może być jego potomkiem?
\v 46 Nikt nie potrafił Mu na to odpowiedzieć. Dlatego też nikt już więcej nie śmiał Go o nic pytać.
\c 23
\s1 Błąd faryzeuszy
\v 1 Wówczas Jezus zwrócił się do tłumu i do swoich uczniów:
\v 2 —Przywódcy religijni i faryzeusze zajęli miejsce samego Mojżesza.
\v 3 Dlatego postępujcie zgodnie z ich nauką, lecz nie bierzcie z nich przykładu. Bo nauczają, ale sami tego nie przestrzegają.
\v 4 Wymyślają bowiem niewykonalne obowiązki i narzucają je innym, a sami nie kiwną nawet palcem, aby im pomóc.
\v 5 To, co robią, czynią tylko na pokaz. Starają się pobożnie wyglądać—zakładają na ramiona szkatułki z tekstami modlitw i chodzą w szatach z długimi frędzlami.
\v 6 Oczekują zaszczytnych miejsc na przyjęciach i w synagogach
\v 7 oraz wyrazów szacunku ze strony innych ludzi. Lubią, gdy inni zwracają się do nich: „nauczycielu”.
\v 8 Lecz wy nie pozwalajcie, by was tak nazywano. Macie tylko jednego Nauczyciela, a wy jesteście sobie równi jak bracia.
\v 9 I do nikogo na ziemi nie zwracajcie się „ojcze”, bo macie tylko jednego Ojca, w niebie.
\v 10 Nie pozwalajcie też, aby nazywano was „mistrzami”, gdyż macie tylko jednego Mistrza—Mesjasza.
\v 11 Największy z was niech będzie waszym sługą.
\v 12 Kto sam siebie wywyższa, zostanie poniżony. A kto się uniża, zostanie wywyższony.
\v 13-14 Marny wasz los, przywódcy religijni i faryzeusze! Jesteście obłudnikami! Zamykacie ludziom dostęp do królestwa niebieskiego! Sami nie wchodzicie i innym nie pozwalacie wejść!
\v 15 Marny wasz los, przywódcy religijni i faryzeusze! Jesteście obłudnikami! Obchodzicie cały świat, aby nawrócić jednego człowieka. A gdy już się tak stanie, robicie z niego syna piekła, dwa razy gorszego niż wy sami.
\v 16 Marny wasz los, ślepi przewodnicy! Mówicie: „Kto przysięga na świątynię Bożą, do niczego nie jest zobowiązany. Ale kto składa przysięgę na złoto w świątyni, musi ją wypełnić”.
\v 17 Głupi ślepcy! Co jest ważniejsze: złoto czy świątynia, która uświęca złoto?
\v 18 Twierdzicie też: „Przysięga na ołtarz do niczego nie zobowiązuje. Ale przysięga na dar na ołtarzu jest wiążąca”.
\v 19 Ślepcy! Co jest ważniejsze; dar czy ołtarz, który uświęca złożony na nim dar?
\v 20 Kto przysięga „na ołtarz”, przysięga na wszystko, co się na nim znajduje.
\v 21 A kto przysięga „na świątynię”, przysięga na nią i na Boga, który w niej mieszka.
\v 22 Ten zaś, kto przysięga „na niebo”, przysięga na tron Boży i na Tego, który na nim zasiada.
\v 23 Marny wasz los, przywódcy religijni i faryzeusze! Jesteście obłudnikami! Skrupulatnie dajecie Bogu dziesiątą część swoich najdrobniejszych nawet dochodów, a lekceważycie to, co w Prawie Mojżesza jest najważniejsze: prawość, miłość i wiarę. A jednego i drugiego nie należy zaniedbywać!
\v 24 Ślepi przewodnicy! Odcedzacie komara, a połykacie wielbłąda.
\v 25 Marny wasz los, przywódcy religijni i faryzeusze! Jesteście obłudnikami! Usilnie dbacie o zewnętrzną czystość naczyń, ale wasze brudne wnętrze aż się lepi od chciwości i pożądania.
\v 26 Ślepy faryzeuszu! Oczyść najpierw wnętrze kubka, to i na zewnętrz będzie czysty!
\v 27 Marny wasz los, przywódcy religijni i faryzeusze! Jesteście obłudnikami! Przypominacie odnowione grobowce—z zewnątrz piękne, a w środku pełne rozkładających się szczątków!
\v 28 Robicie przed ludźmi wrażenie świętych, lecz w środku jesteście pełni obłudy i nieprawości!
\v 29 Marny wasz los, przywódcy religijni i faryzeusze! Jesteście obłudnikami! Stawiacie i zdobicie grobowce prorokom oraz innym ludziom, którzy kochali Boga,
\v 30 mówiąc: „Gdybyśmy my żyli w czasach naszych przodków, nie mordowalibyśmy proroków tak jak oni”.
\v 31 W ten sposób przyznajecie, że jesteście potomkami morderców.
\v 32 Dorównajcie im!
\v 33 Czy tacy podli ludzie mogą uniknąć kary piekła?
\v 34 Wyślę do was proroków, mędrców i nauczycieli, ale jednych zabijecie, krzyżując ich, innych ubiczujecie w swoich synagogach i będziecie prześladować po miastach.
\v 35 Spadnie na was wina za przelaną krew wszystkich, którzy kochali Boga! Począwszy od prawego Abla, aż po Zachariasza, syna Barachiasza, którego zabiliście między ołtarzem a miejscem świętym.
\v 36 Zapewniam was, że kara za to wszystko spadnie na głowy tego pokolenia.
\s1 Płacz nad Jerozolimą
\v 37 Jerozolimo, Jerozolimo!—zawołał Jezus. —Zabijasz proroków i obrzucasz kamieniami Bożych posłańców! Ileż to razy chciałem przygarnąć twoje dzieci, tak jak kura, która pod skrzydłami chroni swoje pisklęta. Ale nie pozwoliłaś!
\v 38 Zbliża się czas, w którym twój dom opustoszeje.
\v 39 Mówię wam: Nie zobaczycie Mnie do chwili, gdy zawołacie: „Błogosławiony, który przychodzi w imieniu samego Pana!”.
\c 24
\s1 Znaki końca czasów
\v 1 Gdy Jezus opuszczał świątynię, uczniowie chcieli Mu pokazać różne jej zabudowania.
\v 2 On im odpowiedział: —To, co teraz podziwiacie, legnie w gruzach i nie pozostanie tu nawet kamień na kamieniu.
\v 3 Później, gdy siedział na zboczu Góry Oliwnej, uczniowie podeszli do Niego i dyskretnie spytali: —Kiedy wydarzy się to, o czym mówiłeś? Po czym poznamy, że zbliża się Twoje przyjście i koniec tego świata?
\v 4 —Nie dajcie się nikomu oszukać!—przestrzegł ich Jezus.
\v 5 —Wielu bowiem będzie się podawać za Mesjasza i oszuka mnóstwo ludzi.
\v 6 Na świecie wybuchną wojny i będą rozchodzić się wieści o walkach. Uważajcie i nie dajcie się zastraszyć, to jeszcze nie będzie koniec!
\v 7 Narody i państwa będą walczyć przeciwko sobie, a wiele krajów nawiedzi głód oraz trzęsienia ziemi.
\v 8 Ale to będzie dopiero początek tragedii.
\v 9 Będą was torturować i zabijać! Wszystkie narody was znienawidzą z mojego powodu!
\v 10 Wielu ponownie wpadnie w sidła grzechu i będzie nienawidzić oraz zdradzać innych.
\v 11 Pojawi się też wielu fałszywych proroków, którzy zwiodą całe rzesze ludzi.
\v 12 Z powodu tak wielkiego zła oziębnie miłość wielu wierzących.
\v 13 Ale ci, którzy wytrwają do końca i nie zaprą się Mnie, zostaną uratowani!
\v 14 A dobra nowina o królestwie Bożym będzie głoszona na całym świecie jako świadectwo dla wszystkich narodów. I wtedy nadejdzie koniec.
\v 15 Gdy zobaczycie w świątyni „ohydę spustoszenia”, o której mówił prorok Daniel—kto to czyta, niech uważa—
\v 16 wtedy ci, którzy przebywają w Judei, niech uciekają w góry.
\v 17 I śpieszcie się! Jeśli będziecie na tarasie, nie wchodźcie do domu, aby się spakować.
\v 18 Jeśli będziecie na polu, nie wracajcie po pieniądze czy ubranie.
\v 19 Ciężko będzie wtedy kobietom w ciąży i matkom karmiącym niemowlęta.
\v 20 Módlcie się, żeby wasza ucieczka nie wypadła zimą albo w szabat.
\v 21 Będą to bowiem dni tak straszliwe, jakich nie było od początku świata i już nigdy potem nie będzie.
\v 22 I gdyby czas tej klęski nie został skrócony, nikt by się nie uratował. Lecz ze względu na wybranych czas ten zostanie skrócony.
\v 23 Jeśli wtedy ktoś wam powie: „Tu jest Mesjasz”—nie wierzcie!
\v 24 Pojawi się bowiem wielu fałszywych mesjaszy i proroków, którzy będą czynić wielkie cuda, starając się oszukać nawet wybranych przez Boga.
\v 25 Pamiętajcie więc, że was ostrzegałem.
\v 26 Jeśli więc ktoś wam powie: „Mesjasz jest na pustyni”—nie szukajcie Mnie tam. I nie wierzcie, gdy powiedzą: „Tam się ukrywa!”.
\v 27 Gdy powtórnie przyjdę, będzie to bowiem tak widoczne, jak błyskawica na niebie.
\v 28 Gdzie jest padlina, tam w naturalny sposób pojawiają się i sępy. Wy również rozpoznacie nadchodzący koniec!
\v 29 Zaraz po zakończeniu tego strasznego czasu nastąpi zaćmienie słońca, a księżyc straci swój blask. Gwiazdy będą spadać z nieba i zachwieje się cały porządek wszechświata.
\v 30 Wtedy pojawi się na niebie znak mojego przyjścia i wszystkich ogarnie skrucha, bo cała ludzkość ujrzy Mnie, Syna Człowieczego, przybywającego na obłokach w wielkiej mocy i chwale.
\v 31 Rozlegnie się wtedy potężny dźwięk trąb. I poślę aniołów, żeby zgromadzili Moich wybranych z całego świata, z najdalszych zakątków ziemi.
\s1 Nieznany dzień i czas
\v 32 Niech to drzewo figowe stanie się dla was przykładem—kontynuował Jezus. —Gdy jego pączki miękną, a listki zaczynają się rozwijać, mówicie, że zbliża się lato.
\v 33 Gdy więc zobaczycie wszystko, co wam zapowiedziałem, bądźcie pewni, że mój powrót jest bliski, że jestem tuż u drzwi.
\v 34 Zapewniam was: Nie wymrze to pokolenie, a wszystko to się dokona.
\v 35 Niebo i ziemia przeminą, lecz moje słowa pozostaną na wieki.
\v 36 Nikt jednak nie zna dnia ani czasu, w którym się to stanie—ani aniołowie w niebie, ani nawet Ja—Syn. Wie o tym tylko mój Ojciec.
\v 37 Czas mojego przybycia będzie podobny do czasów Noego.
\v 38 Ludzie wtedy zwyczajnie jedli i pili, zawierali małżeństwa—aż do chwili, gdy Noe wszedł do arki.
\v 39 Nie wiedzieli, że to potop—i wszyscy zginęli. Tak samo będzie w dniu, w którym Ja, Syn Człowieczy, powrócę na ziemię.
\v 40 Z dwóch ludzi pracujących w polu, jeden zostanie wzięty, a drugi pozostawiony.
\v 41 Z dwóch kobiet, pracujących w domu, jedna zostanie wzięta, druga zaś pozostawiona.
\v 42 Uważajcie więc, bo nie wiecie, którego dnia Ja, wasz Pan, przyjdę.
\v 43 Pomyślcie: Gdyby właściciel domu wiedział, kiedy złodziej przyjdzie go okraść, pilnowałby dobytku i nie dopuściłby do włamania.
\v 44 Wy również musicie uważać, bo nie wiecie, kiedy Ja, Syn Człowieczy, powrócę!
\v 45 Kim jest ten wierny i mądry sługa, któremu Pan powierzył opiekę nad innymi swoimi sługami, by na czas o nich dbał?
\v 46 Nagrodzi go, gdy po powrocie zobaczy dobrze wykonaną pracę.
\v 47 Zapewniam was, że da mu w zarządzanie cały swój majątek.
\v 48 Gdyby jednak ten sługa pomyślał sobie:
\v 49 „Nieprędko wróci właściciel, nie muszę się więc go obawiać” i zaczął znęcać się nad powierzonymi sobie ludźmi, zabawiać się i upijać,
\v 50 to jego pan powróci w najmniej oczekiwanej chwili.
\v 51 Surowo się wtedy z nim rozprawi i osądzi go wraz z innymi obłudnikami. Będzie tam lament i rozpacz.
\c 25
\s1 Przypowieść o dziesięciu druhnach
\v 1 Królestwo niebieskie można porównać do dziesięciu dziewcząt, które jako druhny wyszły z lampami na spotkanie pana młodego.
\v 2 Pięć z nich było głupich, a pięć mądrych.
\v 3 Głupie zabrały lampy, ale nie wzięły do nich zapasowej oliwy.
\v 4 Mądre zaś zabrały lampy i zapasową oliwę w naczyniach.
\v 5 Ponieważ pan młody się spóźniał, zdrzemnęły się wszystkie.
\v 6 Nagle o północy obudziło je wołanie: „Nadchodzi pan młody! Wyjdźcie mu na spotkanie!”.
\v 7 Dziewczęta zerwały się i przygotowały lampy.
\v 8 Niemądre zwróciły się do pozostałych: „Dajcie nam trochę oliwy, bo nasze lampy gasną!”.
\v 9 Mądre odpowiedziały jednak: „Jeśli damy wam, nie wystarczy ani dla nas, ani dla was. Idźcie lepiej sobie kupić!”.
\v 10 Gdy poszły to zrobić, przybył pan młody. Te, które były gotowe, weszły z nim na przyjęcie weselne—a drzwi zamknięto.
\v 11 Po pewnym czasie wróciły pozostałe dziewczęta i zaczęły wołać: „Panie, otwórz nam!”.
\v 12 Lecz on odpowiedział: „Niestety nie znam was, odejdźcie stąd!”.
\v 13 Uważajcie więc, bo nie znacie dnia ani czasu mojego powrotu!
\s1 Przypowieść o zysku i stracie
\v 14 Królestwo niebieskie jest jak człowiek, który odjeżdżając w daleką podróż zwołał swoich podwładnych i powierzył im na ten czas swój majątek.
\v 15 Jednemu przekazał pięć tysięcy, drugiemu dwa tysiące, a trzeciemu tysiąc—każdemu zgodnie z jego możliwościami. I odjechał.
\v 16 Pierwszy zaczął obracać pięcioma tysiącami i po pewnym czasie zarobił kolejne pięć tysięcy.
\v 17 Drugi również zainwestował pieniądze i zyskał kolejne dwa tysiące.
\v 18 Natomiast ten, który miał zarządzać tysiącem, ukrył go w bezpiecznym miejscu.
\v 19 Po dłuższym czasie pan powrócił i chciał się z nimi rozliczyć.
\v 20 Wtedy ten, któremu powierzył pięć tysięcy, przyniósł dodatkowe pięć i powiedział: „Panie! Powierzyłeś mi pięć tysięcy. Oto osiągnąłem zysk w wysokości kolejnych pięciu tysięcy”.
\v 21 „Bardzo dobrze!”—rzekł pan. „Jesteś dobrym i wiernym pracownikiem. Okazałeś wierność w małej sprawie, więc teraz powierzę ci bardziej odpowiedzialne zadanie. Ciesz się razem ze mną”.
\v 22 Następnie przyszedł ten, który otrzymał dwa tysiące i powiedział: „Panie! Powierzyłeś mi dwa tysiące, oto podwoiłem tę sumę”.
\v 23 „Bardzo dobrze!”—rzekł pan. „Jesteś dobrym i wiernym pracownikiem. Okazałeś wierność w małej sprawie, więc teraz powierzę ci bardziej odpowiedzialne zadanie. Ciesz się razem ze mną”.
\v 24 Wreszcie przyszedł ten, który otrzymał jeden tysiąc i powiedział: „Panie! Wiedziałem, że masz twardą rękę w interesach i że będziesz chciał mieć zysk z tego, nad czym sam nie pracowałeś.
\v 25 Bałem się ciebie, dlatego bezpiecznie przechowałem twoje pieniądze. Oto one”.
\v 26 „Jesteś leniem i złym pracownikiem!”—odrzekł pan. „Wiedziałeś, że chcę mieć zysk nawet jeśli sam na niego nie pracowałem!
\v 27 Mogłeś więc zanieść ten tysiąc do banku, wtedy miałbym przynajmniej jakieś odsetki.
\v 28 Zabierzcie mu pieniądze i dajcie temu, który ma dziesięć tysięcy.
\v 29 Bo każdy, kto przynosi zyski, otrzyma więcej i będzie opływał w dostatki. A temu, kto nie przynosi zysku, odbiorą i to, co posiada.
\v 30 Wyrzućcie tego lenia na zewnątrz, w ciemności! Tam będzie rozpacz i lament”.
\s1 Owce i kozły
\v 31 Gdy Ja, Syn Człowieczy, przybędę w chwale, wraz ze wszystkimi aniołami, zasiądę na swoim tronie pełnym chwały.
\v 32 I zgromadzą się przede Mną wszystkie narody, a Ja rozdzielę ludzi na dwie grupy, tak jak pasterz rozdziela owce i kozły.
\v 33 „Owce” postawię po prawej stronie, a „kozły” po lewej.
\v 34 Wówczas jako Król powiem do tych po prawej: „Mój ojciec obdarzył was wielkim szczęściem! Wejdźcie do królestwa, które zostało dla was przygotowane zanim jeszcze zaistniał świat!
\v 35 Bo gdy byłem głodny, nakarmiliście Mnie. Gdy byłem spragniony, daliście Mi pić. Gdy byłem w podróży, ugościliście Mnie.
\v 36 Gdy nie miałem się w co ubrać, daliście Mi odzież, a gdy byłem chory oraz gdy przebywałem w więzieniu, odwiedzaliście Mnie”.
\v 37 „Panie!”—zapytają prawi. „Kiedy widzieliśmy Cię głodnego i nakarmiliśmy Cię? Kiedy daliśmy Ci pić, gdy byłeś spragniony?
\v 38 Albo kiedy ugościliśmy Cię podczas podróży lub daliśmy Ci odzież, gdy nie miałeś w co się ubrać?
\v 39 Kiedy to było, gdy odwiedziliśmy Cię w czasie choroby lub w więzieniu?”.
\v 40 „Zapewniam was”—odpowiem wtedy—„że cokolwiek zrobiliście jednemu z moich braci, choćby najmniejszemu, Mnie to uczyniliście”.
\v 41 Następnie jako Król zwrócę się do tych po lewej stronie: „Jesteście przeklęci przez Boga! Idźcie w ogień wieczny, przygotowany dla diabła i jego aniołów!
\v 42 Gdy byłem głodny, nie nakarmiliście Mnie, gdy byłem spragniony, nie daliście Mi pić.
\v 43 Byłem w podróży, a odmówiliście Mi gościny, nie miałem się w co ubrać, a nie pomogliście Mi; byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie”.
\v 44 „Panie!”—powiedzą. „Kiedy widzieliśmy Cię głodnego, spragnionego, w podróży, pozbawionego ubrań, chorego albo w więzieniu, a nie okazaliśmy Ci pomocy?”.
\v 45 „Zapewniam was”—odpowiem wtedy—„że gdy odmówiliście pomocy najmniejszemu z moich braci, Mnie jej pozbawiliście”.
\v 46 I pójdą oni na wieczne potępienie, prawi zaś—do życia wiecznego.
\c 26
\s1 Spisek przeciw Jezusowi
\v 1 Po zakończeniu tego nauczania Jezus rzekł do uczniów:
\v 2 —Za dwa dni rozpoczyna się święto Paschy i Ja, Syn Człowieczy, zostanę zdradzony i ukrzyżowany.
\v 3 Tymczasem na dziedzińcu rezydencji najwyższego kapłana, Kajfasza, zebrali się inni kapłani oraz starsi.
\v 4 Postanowili potajemnie uwięzić i zabić Jezusa.
\v 5 —Nie możemy jednak zrobić tego podczas święta—mówili—bo spowoduje to rozruchy.
\s1 Namaszczenie Jezusa w Betanii
\v 6 Jezus tymczasem zatrzymał się w Betanii, w domu Szymona Trędowatego.
\v 7 Wtedy właśnie przyszła tam pewna kobieta z butelką bardzo drogiego, wonnego olejku i wylała go na głowę Jezusa.
\v 18 —Idźcie do miasta!—powiedział. —Udajcie się do naszego znajomego i powiedzcie mu: „Nasz Nauczyciel zawiadamia: Nadchodzi już czas! U ciebie chcę spożyć z moimi uczniami świąteczną kolację”.
\v 19 Uczniowie zrobili tak, jak im polecił, i zajęli się przygotowaniem posiłku.
\v 20 Wieczorem, wraz z Dwunastoma, Jezus zajął miejsce przy stole.
\v 22 —Ale to chyba nie ja, Panie?—mówili zasmuceni jeden przez drugiego.
\v 23 —To ten, który jednocześnie ze Mną sięga do półmiska—odpowiedział.
\v 24 —Ja, Syn Człowieczy, muszę umrzeć, zgodnie z tym, co dawno zapowiedzieli prorocy. Marny jednak los tego, kto Mnie wyda. Lepiej byłoby, aby się wcale nie urodził!
\v 25 Judasz również Go zapytał: —To ja, Nauczycielu? —Sam to powiedziałeś—odrzekł Jezus.
\v 26 Później, podczas kolacji, Jezus wziął do rąk chleb. Podziękował za niego Bogu, połamał go na kawałki, i podał uczniom, mówiąc: —Weźcie i jedzcie, to jest moje ciało.
\v 27 Wziął też do ręki kielich z winem. Podziękował, podał uczniom, i powiedział: —Pijcie z niego wszyscy.
\s1 Jezus zapowiada zaparcie się Piotra Wtedy Jezus powiedział:
\v 31 —Jeszcze tej nocy wszyscy Mnie opuścicie. Stanie się tak, jak Bóg zapowiedział ustami proroków: „Uderzę pasterza i rozproszą się owce jego stada”.
\v 39 Odszedł na bok, padł na twarz i modlił się: —Ojcze mój, jeśli to możliwe, oddal ode Mnie ten „kielich cierpienia”. Jednak to Twoja wola niech się stanie, a nie to, czego ja chcę.
\v 40 Wrócił do trzech uczniów i zastał ich śpiących. Wtedy powiedział do Piotra: —Nie daliście rady czuwać ze Mną nawet przez godzinę?
\v 45 Po skończeniu modlitwy wrócił do nich i powiedział: —Wciąż spokojnie śpicie i odpoczywacie? Wybiła moja godzina. Teraz Ja, Syn Człowieczy, zostanę wydany w ręce grzeszników.
\v 46 Wstańcie, chodźmy! Nadchodzi już ten, który Mnie zdradził!
\s1 Aresztowanie Jezusa
\v 47 Ledwie skończył mówić, stanął przed Nim Judasz, jeden z Dwunastu, na czele zgrai uzbrojonej w miecze i pałki, wysłanej przez najwyższych kapłanów i starszych.
\v 48 Ten zdrajca tak się z nimi umówił: „Łapcie tego, którego pocałuję na powitanie”.
\v 55 Następnie zwrócił się do tych, którzy Go aresztowali: —Czy jestem jakimś groźnym przestępcą, że przyszliście po Mnie aż tak uzbrojeni? Dlaczego nie zatrzymaliście Mnie w świątyni? Przecież codziennie tam nauczałem!
\v 56 Wszystko jednak dzieje się zgodnie z tym, co przepowiedziały o Mnie proroctwa. Wtedy wszyscy uczniowie opuścili Go i uciekli.
\v 61 którzy zgodnie oświadczyli: —Ten człowiek powiedział: „Mogę zburzyć Bożą świątynię i w trzy dni ją odbudować!”.
\v 62 Wtedy najwyższy kapłan wstał i zapytał Jezusa: —Nie będziesz się bronił wobec tych oskarżeń?
\v 63 Lecz Jezus milczał. Wtedy najwyższy kapłan zadał mu kolejne pytanie: —W imię żyjącego Boga żądam, abyś odpowiedział: Jesteś Mesjaszem, Synem Bożym?
\v 64 —Sam to potwierdziłeś—rzekł Jezus. —Mówię wam: Wkrótce zobaczycie Mnie, Syna Człowieczego, zasiadającego na tronie z Bogiem i powracającego w obłokach na ziemię.
\v 65 Słysząc to, najwyższy kapłan rozdarł szaty i powiedział: —To bluźnierstwo! Czego więcej trzeba? Po co nam świadkowie? Sami słyszeliście bluźnierstwo!
\v 66 Jaki jest wasz wyrok? —Kara śmierci!—zawołali.
\v 69 Tymczasem Piotr wciąż przebywał na dziedzińcu rezydencji. Nagle podeszła do niego jakaś dziewczyna i powiedziała: —Ty też byłeś z Jezusem z Galilei!
\v 73 Po pewnej chwili stojący tam ludzie podeszli do niego i stwierdzili: —Na pewno i ty jesteś jednym z jego uczniów. Twój galilejski akcent cię zradza.
\v 74 —Naprawdę Go nie znam! —znowu zaczął się zaklinać i przysięgać. I wtedy właśnie zapiał kogut.
\v 75 Wówczas Piotr przypomniał sobie słowa Jezusa: „Zanim o świcie zapieje kogut, trzy razy zaprzeczysz, że Mnie znasz”. Odszedł stamtąd i gorzko zapłakał.
\c 27
\s1 Judasz popełnia samobójstwo
\v 1 Następnego dnia, wczesnym rankiem, najwyżsi kapłani i starsi ponownie zebrali się, aby ustalić, jak doprowadzą do wykonania na Jezusie wyroku śmierci.
\v 2 Ostatecznie postanowili przekazać Jezusa pod zbrojną eskortą Piłatowi, rzymskiemu gubernatorowi.
\v 3 Gdy Judasz, zdrajca, dowiedział, że Jezus został skazany za śmierć, zaczął żałować swojego czynu i odniósł pieniądze—trzydzieści srebrnych monet—najwyższym kapłanom i starszym.
\v 19 Gdy tak siedział na fotelu sędziowskim, żona przysłała mu wiadomość: —Zostaw w spokoju tego prawego człowieka. Dziś w nocy miałam z jego powodu straszny sen!
\v 21 —Którego z nich mam wam wypuścić?—spytał ponownie gubernator. —Barabasza!—zawołali.
\v 22 —Co mam zatem zrobić z Jezusem Mesjaszem? —Ukrzyżuj go!—zawołali w odpowiedzi.
\v 23 —Ale dlaczego?—dopytywał Piłat. —Jakie przestępstwo popełnił? Oni jednak nie słuchali go i coraz głośniej wołali: —Ukrzyżuj go!
\v 24 Piłat, widząc, że nic nie wskóra i że robi się coraz większe zamieszanie, na oczach tłumu umył ręce i rzekł: —Nie jestem winien jego śmierci! To wasza odpowiedzialność!
\v 29 i włożyli na Jego głowę koronę uplecioną z długich, ostrych cierni, a do prawej ręki dali kij. I klękali przed Nim, naśmiewając się: —Niech żyje Król Żydów!
\v 30 Opluwali Go też, brali Jego kij i bili Go po głowie.
\v 31 Kiedy im się to znudziło, ściągnęli z Niego płaszcz, nałożyli Mu z powrotem Jego własne ubranie i poprowadzili na ukrzyżowanie.
\s1 Ukrzyżowanie
\v 32 Po drodze zatrzymali niejakiego Szymona z Cyreny i zmusili go, aby niósł Jego krzyż.
\v 33 W ten sposób doprowadzili Jezusa na miejsce zwane Golgotą (to znaczy: „Czaszką”).
\v 34 Tam podali Mu do picia kwaśne wino. Spróbował, ale nie chciał go pić.
\v 35 Potem Go ukrzyżowali, a o Jego ubranie rzucili losy.
\v 36 Następnie usiedli i pilnowali Go.
\v 37 A nad Jego głową przybili do krzyża tabliczkę z opisem winy: „\sc to jest jezus, król żydów\sc*”.
\v 38 Po obu stronach Jezusa ukrzyżowano dwóch przestępców.
\v 39 Przechodzący obok ludzie śmiali się z Niego. Patrzyli z pogardą i wołali:
\v 40 —Widzisz, jak skończyłeś? Mówiłeś, że potrafisz zburzyć i w trzy dni odbudować świątynię! Skoro jesteś taki mocny, uratuj teraz siebie samego i zejdź z krzyża! Podobno jesteś Synem Bożym!
\v 41 Stali tam również najwyżsi kapłani i inni przywódcy religijni. Oni także naśmiewali się z Jezusa:
\v 42 —Innych potrafił ratować, a siebie uratować nie może! Taki z niego Król Izraela? Niech zejdzie z krzyża, to mu uwierzymy!
\v 43 Tak ufał Bogu, to niech go teraz uratuje, o ile zechce. Przecież powtarzał: „Jestem Synem Boga”.
\v 44 Tak samo naśmiewali się z Niego wiszący obok przestępcy.
\s1 Śmierć Jezusa
\v 45 Nagle, około południa całą ziemię okrył mrok i aż do godziny trzeciej było ciemno.
\v 50 Lecz Jezus wydał jeszcze jeden okrzyk i skonał.
\v 51 W tej samej chwili zasłona w świątyni, oddzielająca miejsce najświętsze, rozdarła się na dwie części—od góry aż do dołu. Zatrzęsła się również ziemia i popękały skały.
\v 52 Otworzyły się groby i wielu umarłych, którzy byli ludźmi kochającymi Boga, powstało z martwych.
\v 53 Później, po zmartwychwstaniu Jezusa, udali się do Jerozolimy, świętego miasta, gdzie widziało ich wielu ludzi.
\v 54 Rzymski dowódca i jego żołnierze pilnujący Jezusa na widok trzęsienia ziemi i wszystkich tych zjawisk przerazili się. —To naprawdę był Syn Boży!—wołali.
\v 64 Wydaj więc rozkaz opieczętowania grobu na trzy dni, aby przypadkiem jego uczniowie nie wykradli ciała i nie rozgłaszali tłumom: „On zmartwychwstał!”. Bo to ostatnie kłamstwo byłoby gorsze od pierwszego.
\v 65 —Weźcie straż i zabezpieczcie miejsce najlepiej, jak potraficie—odrzekł Piłat.
\v 66 Poszli więc do grobowca, zapieczętowali kamień zamykający wejście i postawili straże.
\c 28
\s1 Zmartwychwstanie
\v 1 Po szabacie, pierwszego dnia tygodnia, wczesnym rankiem Maria z Magdali i druga Maria poszły obejrzeć grobowiec.
\v 2 Nagle gwałtownie zatrzęsła się ziemia. Anioł Pana zstąpił z nieba, odsunął kamień od grobowca i usiadł na nim.
\v 3 Wyglądał jak błyskawica, a jego szata—jak śnieg.
\v 4 Na jego widok strażnicy zadrżeli ze strachu i padli na ziemię jak martwi.
\v 6 Nie ma Go tutaj! Powstał z martwych, jak zapowiedział. Wejdźcie i zobaczcie miejsce, gdzie był złożony!
\v 7 Teraz zaś szybko wracajcie do Jego uczniów i powiedzcie im: „On zmartwychwstał i oczekuje was w Galilei. Tam właśnie was spotka”. To miałem wam przekazać.
\v 8 Przestraszone, ale pełne radości, kobiety odeszły od grobowca i pobiegły powiedzieć o tym uczniom.
\v 11 Gdy były jeszcze w drodze, niektórzy strażnicy pilnujący grobowca udali się do miasta i opowiedzieli najwyższym kapłanom o wszystkim, co zaszło.
\v 12 Ci, po naradzie ze starszymi, dali strażnikom sporą łapówkę.
\v 13 —Rozpowiadajcie tak: Nocą, gdy spaliśmy, jego uczniowie przyszli i wykradli ciało—powiedzieli.
\v 14 —A gdyby gubernator usłyszał, że spaliście na służbie, obronimy was i uwolnimy od kłopotów.
\v 15 Strażnicy wzięli pieniądze i zrobili tak, jak im powiedziano. W ten sposób ta plotka rozeszła się wśród wszystkich mieszkańców Judei i trwa po dziś dzień.
\s1 Wielki nakaz misyjny
\v 16 Natomiast jedenastu uczniów, zgodnie z poleceniem Jezusa, udało się do Galilei, na górę.
\v 17 Gdy Go zobaczyli, oddali Mu pokłon, ale niektórzy z nich wciąż jeszcze wątpili.